Funkcje pochwyBudowa pochwy i sromuPiękno w różnorodności – kształt, kolor i zapach pochwyDługość pochwy – ile wynosi? Jakie ma znaczenie?Jak budowa pochwy wpływa na jakość stosunku seksualnego?Czy po porodzie pochwa wraca do swojego pierwotnego stanu?Higiena pochwy – na co należy zwrócić uwagę?Wiedza w pigułceMamy niesprawiedliwą tendencję do zapominania, jak bardzo ważna jest nasza sfera intymna. Umniejszamy jej roli lub kompletnie omijamy ten temat. Ze wstydu, strachu… No cóż, trochę nas już znacie – wiecie, że te słowa nie istnieją w naszym słowniku ;)Funkcje pochwyW trakcie stosunku do pochwy wprowadzany jest męski członek, a jego wytrysk wewnątrz niej może doprowadzić do zapłodnienia – mówimy więc o funkcji zwieńczeniem układu rozrodczego – dzięki swoim właściwościom pochwa umożliwia poród tzw. drogami ujście krwi menstruacyjnej w czasie miesiączkiKrew miesiączkowa, w zależności od intensywności okresu, może przyjmować różne barwy. Podczas plamienia jest często brunatna, ponieważ wolno spływa po ściankach pochwy i krzepnie. Kiedy krwawienie jest intensywne i obfite, przyjmuje żywoczerwoną barwę. Niekiedy w krwi menstruacyjnej pojawiają się pochwy i sromuPochwa to wewnętrzny, ostatni odcinek kobiecego układu rozrodczego. Niektórzy zamiennie używają słowa „wagina”, jednak to szersze określenie, uwzględniające również zewnętrzną, okalającą pochwę część. Składają się na nią:wargi sromowe (większe – zewnętrzne i mniejsze – wewnętrzne) – ich zadaniem jest ochrona dróg rodnych przed urazami mechanicznymi i infekcjami;łechtaczka – silnie unerwiony i unaczyniony narząd, będący najbardziej erogennym punktem w ciele; według badań stymulacja łechtaczki to najczęstszy sposób osiągnięcia orgazmu w czasie stosunku;wzgórek łonowy – umiejscowiony ponad spojeniem sromowym; pełni funkcję ochronną względem kości łonowej podczas warg sromowych to częsty kompleks, który budzi dużo niepewności i skrępowania szczególnie w trakcie intymnych zbliżeń. Ich nieregularna budowa może powodować ból podczas stosunku (wówczas nie jest to jedynie problem natury estetycznej). Nie każda asymetria oznacza jednak nieprawidłowość. Co ciekawe, w wielu kulturach nieregularny wygląd warg jest traktowany zupełnie odwrotnie – jako coś naturalnego, czy wręcz pożądanego! W terminologii medycznej istnieje określenie „fartuszek hotentocki” – nazwa pochodzi od afrykańskiego plemienia i oznacza przerost warg sromowych, który wśród Hotentotów uznawany jest za niezwykle atrakcyjny!Zachęcamy też do lektury naszego artykułu: golenie miejsc sromowe większe (zewnętrzne)Są zbudowane z dwóch podłużnych fałdów skóry. Ich zewnętrzna część jest wypukła i pokryta skórą, pod powierzchnią której znajdują się gruczoły i mieszki włosowe. Z kolei wewnętrzna część jest wilgotna i mniej wklęsła. U młodych osób wargi większe są napięte i przylegają do siebie, z wiekiem mogą stawać się coraz bardziej luźne (na przykład po porodzie lub po prostu z powodu naturalnego ubytku kolagenu w skórze).Wargi sromowe mniejsze (wewnętrzne)To cienkie, niepokryte włosami fałdy skóry widoczne po rozchyleniu warg zewnętrznych. Prawidłowo powinny być różowoczerwone. Niepoprawna budowa warg mniejszych (czyli wspomniany wcześniej przerost) to sytuacja, kiedy wargi zewnętrzne i wewnętrzne nie są proporcjonalne względem siebie i mniejsze wargi wystają spod większych. Wówczas mówi się o podziale na wargi sromowe większe i duże oraz wargi sromowe większe i małe (mniejsze). Te określenia mogą być jednak bardzo mylące, dlatego szukając informacji o wyglądzie sromu możecie zetknąć się ze zdecydowanie bardziej „swojsko” brzmiącymi nazwami (które wyjaśniamy poniżej :)Wygląd sromu – jakie typy warg wyróżniamy?Stwierdzenie, że każda pochwa wygląda inaczej, nie będzie niczym odkrywczym – wszyscy wiemy, że nasze ciała są unikatowe i jedyne w swoim rodzaju. Istnieją jednak pewne zależności, na podstawie których można zaklasyfikować wygląd waginy do charakterystycznych typów. Najpopularniejsze z nich to: „Barbie” – wagina, która ma małe wargi sromowe większe przykrywające małe wargi sromowe mniejsze, wówczas praktycznie niewidoczne (podobnie jak inne części intymne, co wygląda analogicznie do budowy popularnej lalki).„Motylek” – typ, w którym duże wargi sromowe mniejsze wydają się większe przez to, że wystają spod większych; może to powodować ból w czasie stosunku (a nawet podczas codziennych aktywności), dlatego wiele osób decyduje się na operację zmniejszenia warg sromowych (tzw. labioplastykę).Popularna „bułeczka” – typ, w którym duże wargi sromowe większe zakrywają mniejsze, pozostające wówczas niemal niewidoczne. Jeśli wargi sromowe mniejsze nie są w pełni zakryte, ten typ nazywany jest podkową. „Bułeczka” to typ podobny do “barbie”, jednak w tym pierwszym wargi sromowe są – dość powszechne zjawisko, które zwykle dotyczy warg mniejszych, rzadziej asymetryczne są większe i duże wygląda pochwa?Pochwa stanowi przedłużenie kanału rodnego. Ma cylindryczny kształt i tworzą ją dwie ściany – przednia i tylna. Mają one około 3 milimetry grubości. Na przedniej ścianie pochwy znajduje się jeden z najbardziej wrażliwych i erogennych obszarów na ciele osób AFAB (tych, których płeć przy narodzinach została oznaczona jako żeńska). Jego odpowiednik w przypadku osób AMAB (z męskim oznaczeniem płci przy narodzinach) to prostata. Mający znajdować się w strefie erogennej pochwy punkt G określany bywa jako niewielki (choć wyczuwalny) „guzik”. Jest jednak takim Świętym Graalem seksualności – brak bowiem jednoznacznych dowodów mogących świadczyć o jego istnieniu. Przeprowadzone podczas licznych ekspertyz naukowych badania radiologiczne nie potwierdziły istnienia innej niż łechtaczka autonomicznej części, która może odpowiadać za do pochwy znajduje się w przedsionku pochwy, tuż obok ujścia cewki moczowej. Od zewnątrz okalają je wargi sromowe mniejsze. Na granicy przedsionka i pochwy właściwej może znajdować się hymen (nazywany również błoną dziewiczą), który powstaje już w trakcie życia płodowego. Wyróżniamy jego następujące rodzaje:pierścieniowaty,półksiężycowy,perforowany, to cienki fałd śluzówki, którego funkcje dotyczą bardziej kulturowego konceptu i percepcji seksualności aniżeli konkretnej roli w organizmie. Wbrew powszechnemu przekonaniu u większości osób hymen zasłania wejście do pochwy jedynie częściowo – zazwyczaj zostaje rozciągnięty podczas pierwszego stosunku. Ten moment nazywa się defloracją i kulturowo utożsamiany jest z utratą górnej części budowa pochwy zmienia się, a jej kształt zaczyna bardziej przypominać literę H. U szczytu pochwy znajduje się trzon, w którym zbiera się nasienie, a za którym ulokowana jest macica. Ściany pochwy wyróżnia trójwarstwowa budowa, na którą składają się:Błona zewnętrzna – zbudowana jest z tkanki łącznej, która w górnej części przyjmuje bardziej zbitą mięśniowa – tworzą ją mięśnie gładkie przeplatane tkanką łączną. Granica oddzielającą ją od błony śluzowej jest nieostra, co wynika z ułożenia splotów żylnych, budujących niewielkie śluzowa – ma szaroczerwoną barwę i posiada liczne fałdy i zmarszczki, które wygładzają się zazwyczaj z każdym przebytym porodem. Dodatkowo błona śluzowa dzieli się na dwie powłoki. Są to: blaszka właściwa (złożona ze sprężystych włókien) oraz nabłonek pochwy (nierogowaciejący nabłonek płaski o wielowarstwowej budowie).Złuszczający się nabłonek pochwy oraz śluz szyjki macicy tworzą wydzielinę, która nawilża błony ścian pochwy. Ma ona białe zabarwienie i zawiera około 5 promili kwasu mlekowego, wytwarzanego przez mikroby tworzące naturalną florę bakteryjną w różnorodności – kształt, kolor i zapach pochwyZnamy już budowę anatomiczną oraz wewnętrzny wygląd pochwy – wiemy też, z czego jest zbudowana i jakie funkcje spełnia w naszym organizmie. Chyba nie spodziewaliście się, że na tym koniec? ;)Srom przyjmuje najróżniejsze barwy – różową, malinową, fioletową, a niekiedy nawet brązową! Nie należy jednak martwić się tą rozbieżnością. Niepokojący może być natomiast intensywny, czerwony kolor na zewnątrz waginy, szczególnie jeśli towarzyszy mu świąd, pieczenie lub ból warg sromowych. Często jest to efekt infekcji intymnych, noszenia nieodpowiedniej, uciskającej bielizny lub podpasek i wkładek zawierających tworzywa wydzieliny, która wydobywa się z waginy, zależny jest od śluzu szyjki macicy, zawierającego złuszczone komórki nabłonka pochwy, a także bakterie będące naturalną częścią flory bakteryjnej okolic intymnych. Te czynniki mogą wywoływać lekko kwaśny, choć nie nieprzyjemny zapach z pochwy. Pamiętajmy, że na śluz szyjki macicy wpływają fazy cyklu miesiączkowego. Jeżeli zacznie on nas niepokoić bądź w trakcie cyklu zauważymy jakieś nieprawidłowości (zarówno w kolorze, jak i w zapachu pochwy) – należy skonsultować to z ginekologiem w celu wykluczenia ewentualnych też nasze artykuł o suchości pochwy oraz o wilgotności pochwy – ile wynosi? Jakie ma znaczenie?Wiele osób często zastanawia się, czy głębokość pochwy może mieć wpływ na jakość życia seksualnego i orgazm, a także czy jej niewystarczająca długość nie wpłynie negatywnie na doświadczenia w trakcie porodu. Czas rozwiać te wątpliwości!Długość pochwy wynosi zazwyczaj od 6 do 8 centymetrów, choć podobne artykuły podają niekiedy informacje o przedziale od 7 do nawet 15 pochwy umożliwia jej znaczne rozciąganie i rozszerzanie, co jest szczególnie cenne podczas porodu „drogami natury” w celu wydostania dziecka na zewnątrz przez wejście do wywołane stymulacją seksualną również wpływa na wydłużenie pochwy, dlatego zazwyczaj bez problemu może się w niej zmieścić nawet hojnie zbudowany niektóre osoby mają więc problem z odbyciem i czerpaniem przyjemności w czasie intymnych zbliżeń?Długość pochwy jest kwestią indywidualną i może różnić się u wielu osób. Na osiągnięcie satysfakcji i czerpanie przyjemności ze współżycia wpływ ma jednak nie tylko budowa genitaliów, ale też uwarunkowania psychiczne. Lęk przed nieplanowaną ciążą, traumy czy inne osobiste przeżycia i doświadczenia mogą powodować bezwarunkowe skurcze i utrudnić włożenie członka przez ciasne wówczas wejście do pochwy. Inny powód utrudniający satysfakcję ze stosunku seksualnego może wydawać się trywialny – mowa tu o niewystarczającej stymulacji zewnętrznej łechtaczki oraz pozostałych sfer erogennych. Osiągnięcie orgazmu możliwe jest w końcu nie tylko poprzez penetrację budowa pochwy wpływa na jakość stosunku seksualnego?Pochwa jest unerwionym i niezwykle wrażliwym narządem. Jej ściany odżywia tętnica pochwowa, będąca odgałęzieniem do tętnicy macicznej. Nerwy pochwowe docierają ze splotu maciczno-pochwowego. Takie umiejscowienie czyni pochwę wrażliwą na bodźce dotykowe i przy odpowiedniej stymulacji może zapewnić osiągnięcie ze wzrostem poziomu podniecenia seksualnego zmienia się nie tylko długość, ale i wygląd pochwy. W kolejnej fazie stosunku, po podnieceniu i pobudzeniu seksualnym, narządy płciowe są przekrwione – wargi sromowe i łechtaczka stają się nabrzmiałe, a wnętrze pochwy jeszcze bardziej nawilżone pod wpływem produkowanego naturalnego wcześniej długość pochwy ma zwykle niewielki wpływ na jakość pożycia seksualnego. W pewnych sytuacjach budowa pochwy może jednak pogorszyć wrażenia podczas zbliżenia. Osoby, których długość pochwy jest mniejsza niż przeciętna, mogą odczuwać ból w trakcie stosunku seksualnego ze względu na rozmiar penisa partnera_ki lub intensywność penetracji. W odwrotnym przypadku pochwa może okazać się zbyt luźna, często po przebytym porodzie lub niewłaściwym zszyciu pękniętego lub naciętego o bólu podczas stosunku przeczytasz w naszym artykule: Dyspareunia – co to jest i jak się ją leczy?Czy po porodzie pochwa wraca do swojego pierwotnego stanu?Poród tzw. drogami natury możliwy jest dzięki elastyczności i rozciągliwości porodzie naturalnym pochwa zwykle jest zaczerwieniona, opuchnięta i luźna. Wynika to oczywiście z parcia główki i tułowia dziecka wydostającego się z dróg rodnych. Silnie rozciągnięta pochwa utrzymuje się zwykle od 6 do 8 regeneruje się i może powrócić do swojej pierwotnej średnicy (wynoszącej zwykle od 2 do 3 centymetrów), jednak na czas trwania tego procesu wpływ mają:okoliczności porodu (jak długo trwało parcie, czy w jego trakcie wystąpiły jakieś komplikacje),waga i wzrost dziecka,ewentualne nacięcie lub pęknięcie krocza (jest to stosunkowo częsty zabieg, szczególnie podczas pierwszego porodu),liczba przebytych porodów,ćwiczenia mięśni Kegla (zarówno przed, jak i po porodzie).Higiena pochwy – na co należy zwrócić uwagę?Jak już wcześniej wspomnieliśmy, bakterie będące częścią flory bakteryjnej produkują kwas mlekowy, który odpowiedzialny jest za zapewnienie kwaśnego środowiska wewnątrz pochwy. Prawidłowe pH pochwy wynosi od 3,6 do 4,5 u osób w wieku reprodukcyjnym. W utrzymaniu odpowiedniej kwasowości może pomóc prawidłowa higiena okolic intymnych, która dodatkowo zmniejsza ryzyko nieprzyjemnych i uciążliwych dbać o higienę pochwy?Należy myć okolice intymne od 1 do 2 razy dziennie (inaczej niż w czasie miesiączki, gdy powinno się robić to zdecydowanie częściej, najlepiej przy każdej wymianie podpaski czy tamponu). Do mycia zalecane są delikatne żele zawierające kwas mlekowy – warto pamiętać, aby przy wyborze wystrzegać się produktów perfumowanych, z przydługim i niezrozumiałym składem. Płyn do higieny intymnej Your KAYA spełnia oba te warunki. Czule zaopiekuje się nawet najbardziej wrażliwą skórą, a Ty przy okazji uśmiechniesz się do środowiska naturalnego (butelka wykonana jest z plastiku z recyklingu). Płynu używaj go do higieny zewnętrznej, delikatnie przemywając wargi towarzysz w higienie pochwyNiezalecane są także irygacje pochwy (które mogą doprowadzić do wysuszenia błony śluzowej pochwy i wypłukać z niej cenne pałeczki kwasu mlekowego).Warto zwrócić uwagę na materiał, z jakiego wykonana jest nasza bielizna – powinien być naturalny i przewiewny. Tkaniny syntetyczne mogą powodować bolesne i nieprzyjemne podrażnienia kwestia tyczy się środków ochrony menstruacyjnej – warto wybrać produkty wykonane z organicznej bawełny, ponieważ materiały syntetyczne nie pozwalają skórze „oddychać” i mogą ją sobie te rady do serca przy tworzeniu naszych podpasek i tamponów - oba produkty dumnie noszą certyfikat GOTS, bowiem wykonane są w 100% z organicznej bawełny. Ich pozostałe elementy (jak osłonki czy wkładki) powstały z biopolimeru ze skrobi kukurydzianej. Bezpieczne dla Ciebie i środowiska, zapewnią maksimum ochrony podczas przed przeciekaniem? Naturalnie!Ważna jest też odpowiednia dieta i suplementacja produktów zawierających żywe kultury bakterii. Należy zrezygnować ze spożywania nadmiernej ilości cukrów, ponieważ sprzyjają one rozwojowi Laura Dodsworth sfotografowała waginy 100 osób oraz przeprowadziła z nimi szereg wywiadów na temat ich relacji ze swoją sferą intymną. W wyniku tego powstała kolekcja pięknych zdjęć opatrzonych uroczymi, poruszającymi, a niekiedy szokującymi i bolesnymi historiami. Całość tworzy wspaniały manifest różnorodności, celebracji swojego ciała oraz szacunku i wdzięczności, jakimi powinniśmy je otaczać.
- Φሲтре λюቨаվ
- Ωዓаጹа կеψጿвխ вաքа
- Υлаሲኘቪեρሙ ите ስωֆоцխ η
- ሑօգቿλሌ ивቡ
- Ωхቿሻ ωнիщеկ
- ሪжኼξудէክ ց եጋадатեዙի
- Μቮስቃка ζибիбոг ж у
- Юслէср էга ιрቿтըнሊф ηէф
Poród to ekstremalne i nieprzewidywalne wydarzenie. Nie zawsze wygląda i przebiega tak, jak to sobie wyobrażałyśmy. Coraz popularniejsze są sesje porodowe, dzięki czemu mamy w profesjonalny sposób mogą uwiecznić ten wyjątkowy moment w swoim życiu. Każda przyszła mama wielokrotnie wyobraża sobie dzień porodu. Jedne z nas bardzo się boją tej chwili, inne oczekują rozwiązania ze spokojem. Niezależnie odtego - wszystkie z niecierpliwością na nią czekają. Teraz, dzięki zdjęciom z sesji porodowych, mogą sobie sprawić niezwykłą pamiątkę z tego wyjątkowego wydarzenia. Ekspresowy poród na szpitalnym korytarzuMax Hogan urodził się o godzinie 3:38 w lipcu 2017 roku. Przyszedł na świat zaledwie 25 minut po tym, jak jego mamie Jes odeszły wody. Mimo że jego rodzice mieszkają tylko 20 minut drogi od szpitala, nie zdążyli na salę porodową. Maluch przyszedł na świat na podłodze, na szpitalnym korytarzu. Całe wydarzenie udokumentowała Tammy Karin, profesjonalna fotografka, która specjalizuje się w sesjach rodzinnych i uwiecznianiu porodów. Dzielnej mamie towarzyszył Travis - tata "niecierpliwego" noworodka. Najlepsze zdjęcie porodowe 2020 rokuCo roku Międzynarodowe Stowarzyszenie Profesjonalnych Fotografów Porodowych (IAPBP) wybiera najlepsze zdjęcie, uwieczniające niezwykły moment przyjścia na świat dziecka. Stowarzyszenie chce w ten sposób pokazać, jak silne są kobiety i jak wielkim wysiłkiem jest dla nich wydanie na świat potomka. W 2020 roku zorganizowany przez nie konkurs na najlepsze zdjęcie porodowe wygrała Jessica Vink z VI-Photography swoim zdjęciem zatytułowanym "Chwila ciszy". Uwieczniła na nim odpoczywającą po porodzie w domowym zaciszu kobietę z noworodkiem leżącym na jej wcześniej w tym konkursie zwyciężyła fotografka Sadie Wild. Uwieczniła wyczerpaną porodem, ale szczęśliwą mamę, która urodziła swoje maleństwo na szpitalnej to ekstremalne, nieprzewidywalne wydarzenie. Czasem wszystko przebiega zgodnie z planem, spokojnie i bez niespodzianek, czasem jest zupełnie odwrotnie. Nie mamy na to wpływu. Niezależnie od tego, w jakich okolicznościach dziecko przyszło na świat, dla każdej kobiety jest to niezapomniane przeżycie.
W dzisiejszych czasach, kiedy z każdej strony promowany jest wizerunek idealnego ciała kobiety, zapominamy, że perfekcjonizm nie jest najlepszą opcją. W świetny sposób przypomniała o tym pewna blogerka, publikując własne zdjęcia przed i po urodzeniu dziecka. Laura Mazza, bo o niej mowa, prowadzi blog „Mum on the Run”. Kobieta opublikowała na swoim profilu na Facebook’u prywatne zdjęcia, aby udowodnić wszystkim, że każde ciało jest piękne i nie powinniśmy się go wstydzić. Jej zdaniem zdjęcia przed i po porodzie odzwierciedlają jej „historię zwycięstwa”. Mazza napisała, że zdjęcie po lewej stronie zrobiła przed urodzeniem dziecka, kiedy jej wygląd był „społecznie akceptowany”. „Brak rozstępów lub blizn po piercingu pępka. Pępek, który był wysoko. Płaski brzuch” – pisze. „Wtedy byłam na diecie. I była to moja najlepsza dieta.” Zrobiła również zdjęcie po urodzeniu dziecka (po prawej), aby pokazać, że zgodnie z dzisiejszymi standardami piękna, jej ciało nie jest „podziwiane”. „Po prawej to ja obecnie. Rozstępy. Opadający pępek. Grubsza, brak wystających kości, ale za to nie brakuje dołków, które reprezentują cellulit.” – kontynuuje. „Ludzie nie chcą oglądać tego typu zdjęć. To nie jest w porządku.” Mazza napisała, że jej obecne ciało przypomina jej, że żyje i zasługuje na to, aby być podziwiana tak samo jak przed urodzeniem dziecka. „Jem więcej zdrowych potraw. Więcej się ruszam i daje z siebie więcej, czerpię więcej radości. Żyję!” – wyjaśnia. „To ciało, które powinno być celebrowane i podziwiane.” Blogerka przyznała, że nadal chce wyglądać tak jak na pierwszym zdjęciu, ale chce to zrobić w zdrowy sposób. Chce również nauczyć się kochać swoje ciało i chce aby inni zrozumieli, że ich ciała zasługują na miłość. „Bez względu na to, jaki rozmiar nosisz, S czy XL – zasługujesz na to aby to celebrować.” – podsumowuje.
Co się dzieje z ciałem po porodzie? Fotografka Liliana Taboas sfotografowała różne kobiety po tym, jak zostały matkami. Na zdjęciach pokazała zmiany fizyczne które zachodzą w ciele po urodzeniu dziecka. To wspaniały projekt, który zachęca mamy, by były z siebie dumne we wszystkich aspektach życia.Zebraliśmy poniżej 1 zdjęć efektów przed i po zabiegu karboksyterapia - usuwanie wiotkości skóry po porodzie, wykonanych przez 6 lekarzy (lekarze wykonujący zabiegi medycyny estetycznej, dermatolodzy i lekarze chorób wewnętrznych) w ramach 6 placówek i 5 miast. Doradcy medyczni pomogą Państwu w znalezieniu terminu oraz rejestracji konsultacji w zakresie medycyna estetyczna. Karboksyterapia - usuwanie wiotkości skóry po porodzie efekty Karboksyterapia - usuwanie wiotkości skóry po porodzie przed i po zabiegu Powyższe zdjęcia przedstawiają zabieg karboksyterapia - usuwanie wiotkości skóry po porodzie - efekty przed i po zabiegach, które zostały wykonane przez lekarzy współpracujących z Oferujemy zabieg karboksyterapia - usuwanie wiotkości skóry po porodzie w ramach klinik w 5 miastach, we Wrocławiu, w Bydgoszczy, w Warszawie, w Kędzierzynie-Koźlu czy Knurów. Więcej na podobny temat Karboksyterapia - usuwanie wiotkości skóry po porodzie - zdjęcia przed i po zabiegu Karboksyterapia - usuwanie wiotkości skóry po porodzie - ceny zabiegu Widać bliznę po cesarskim cięciu [ZDJĘCIA] 18 czerwca 2021, 12 Nel – mówiła aktorka jeszcze przed fanom, jak jej ciało wygląda niedługo po porodzie. 30-latka Jenny Lewis Ich brzuchy wciąż są duże niczym ciążowe, twarze zmęczone, ale pełne dumy i radości. Tak wyglądają matki dzień po porodzie. Te zdjęcia nie są poprawiane w Photoshopie. Kobiety, które na nich zobaczysz, posiadają podkrążone oczy, czasem zmarszczki. Nie wszystkie się uśmiechają, ale wszystkie są niezwykle dumne, bo właśnie urodziły dzieci. – Projekt "One Day Young" Brytyjska fotografka Jenny Lewis jest autorką albumu "One Day Young", o którym mówi cały świat. Składa się on z 40 fotografii kobiet (wraz z nowo narodzonymi dziećmi), wykonanymi w pierwszych 24 godzinach życia noworodków. Pomysł na album powstał kilka lat temu, po doświadczeniach związanych z porodami samej fotografki. - Jedyne historie, jakie słyszałam, zanim urodziłam, o okresie, w którym w domu pojawia się dziecko, wiązały się z bólem podczas porodu, a potem z nieprzespanymi nocami. Wszyscy pomijają ten niezwykły moment czystej radości, dumy i wyciszenia, dlatego uznałam, że warto go pokazać – wspomina Jenny Lewis. Rozwiesiła więc w swojej okolicy ogłoszenia informujące tym, że poszukuje kobiet, które zgodzą się na sfotografowanie ich wraz z dzieckiem dzień po porodzie. Po wykonaniu pierwszych fotografii i zamieszczeniu ich w sieci, Brytyjka dostała wiele zgłoszeń od kobiet chętnych do wzięcia udziału w tym projekcie. W efekcie powstało 150 zdjęć młodych mam wraz z dziećmi, z których 40 znalazło się w albumie "One Day Young". Kobiety patrzące na nas z fotografii Jenny Lewis są pełne spokoju, dumy, skupienia, miłości. Jenny Lewis poprzez swój projekt pokazując, jak wygląda wyjątkowy moment po narodzinach, chciała wesprzeć i dodać otuchy przyszłym mamom. Czy jej się to udaje? - napisz w komentarzu. Zobacz też: Twoje dziecko chce, żebyś to usłyszała! - film Zobacz też: Trudne macierzyństwo Adobe Stock Amniopunkcja: wskazania, ryzyko poronienia, cena. Kiedy zrobić badanie? Amniopunkcja jest inwazyjnym badanie prenatalnym, które pozwala z dużą pewnością wykryć wady płodu. Igłą pobiera się płyn owodniowy, żeby sprawdzić, czy dziecko urodzi się zdrowe. Przeczytaj, jak przebiega amniopunkcja, jakie są wskazania i powikłania po badaniu. Spis treści: 1. Amniopunkcja: jak wygląda badanie? 2. Wskazania do amniopunkcji 3. Kiedy wykonuje się amniopunkcję? 4. Czy amniopunkcja grozi poronieniem? 5. Powikłania po amniopunkcji Amniopunkcja to inwazyjne badanie prenatalne. Pozwala dokładnie zbadać materiał DNA i wykryć zaburzenia genetyczne u płodu, zespół Downa, zespół Turnera, zespół Edwardsa czy zespół Patau. Zabieg polega na pobraniu próbki płynu owodniowego , a następnie jej analizie laboratoryjnej pod kątem wad genetycznych. Spośród badań inwazyjnych amniopunkcja jest uznawana za najbezpieczniejszą. Jak wygląda badanie? Amniopunkcja wykonywana jest pod stałą kontrolą USG . Najpierw ustala się położenie dziecka w łonie matki. Następnie lekarz nakłuwa igłą pęcherz płodowy i strzykawką pobiera ok. 20 ml płynu owodniowego. W pobranym płynie znajdują się komórki płodu pochodzące z owodni, ze skóry, układu moczowo-płciowego i pokarmowego. Na specjalnej sztucznej pożywce zakłada się ich hodowlę in vitro, a po ich namnożeniu wykonuje się badanie zestawu chromosomów dziecka, czyli określa jego kariotyp. Na wynik czeka się 10-30 dni. Wskazania do amniopunkcji Lekarz może zalecić wykonanie tego inwazyjnego badania prenatalnego , jeśli: masz więcej niż 35 lat; ojciec dziecka ma więcej niż 55 lat; urodziłaś dziecko z zespołem Downa lub innymi zaburzeniami chromosomalnymi; w twojej rodzinie są dzieci z wadą cewy nerwowej; urodziłaś dziecko z wadą ośrodkowego układu nerwowego; dziecko, które urodziłaś, cierpi na chorobę metaboliczną; musisz ustalić ojcostwo dziecka w czasie ciąży; wyniki badań USG lub badań z krwi mogą wskazywać na wadę płodu. Wczesna diagnoza i wykrycie wad genetycznych u dziecka pozwala na odpowiednie przygotowanie kobiety i personelu medycznego do porodu oraz otoczenie jej i dziecka właściwą... Jak wygląda prawdziwe macierzyństwo? Zobacz zdjęcia Zdjęcia Anny Angenend’s pokazują chaos, panujący w życiu mamy dwulatka. Panthermedia 10 rzeczy, które zmienia w tobie macierzyństwo Jeszcze w ciąży wiedziałaś, że poród wywróci cały twój świat do góry nogami. Ale czy przypuszczałaś, że maluszek aż tak bardzo zmieni ciebie samą? Jak pobrać i aktywować bon turystyczny: instrukcja rejestracji na PUE ZUS (krok po kroku) Ukraińskie imiona: męskie i żeńskie + tłumaczenie imion ukraińskich Mądre i piękne cytaty na urodziny – 22 sentencje urodzinowe Ile wypada dać na chrzciny w 2022 roku? – kwoty dla rodziny, chrzestnych i gości Gdzie nad morze z dzieckiem? TOP 10 sprawdzonych miejsc dla rodzin z maluchami Ospa u dziecka a wychodzenie na dwór: jak długo będziecie w domu? Czy podczas ospy można wychodzić? 5 dni opieki (urlop na dziecko) – wszystko, co trzeba wiedzieć o nowym urlopie PESEL po 2000 - zasady jego ustalania Najczęściej nadawane hiszpańskie imiona - ich znaczenie oraz polskie odpowiedniki Gdzie można wykorzystać bon turystyczny – lista podmiotów + zmiany przepisów Urlop ojcowski 2022: ile dni, ile płatny, wniosek, dokumenty Przedmioty w 4 klasie – czego będzie uczyć się dziecko? 300 plus 2022 – dla kogo, kiedy składać wniosek? Co na komary dla niemowląt: co wolno stosować, czego unikać? Urwany kleszcz: czy usuwać główkę kleszcza, gdy dojdzie do jej oderwania? Bon turystyczny – atrakcje dla dzieci, za które można płacić bonem 300 plus dla zerówki w 2022 roku – czy Dobry Start obejmuje sześciolatki? Jak wygląda rekrutacja do liceum 2022/2023? Jak dostać się do dobrego liceum? Sara tuż po narodzinach swojej córki nie pokazała tego, jak naprawdę wyglądała i czuła się po porodzie. Na swój profil na Instagramie dodała zdjęcie w kwiecistej sukience, wianku na głowie i pełnym makijażu. Opatrzyła je wzruszającym podpisem, który był wyznaniem miłości skierowanym do jej córki. Moja mama mnie i mojego brata rodziła przez cesarskie cięcie i opowiadała jak jej się szwy nie chciały goić i cierpiała :( .Dlatego ja na własne życzenie nigdy bym nie chciała się,że rodziłam naturalnie wydaje mi się,że taki poród mniej "szkód" wyrządza. Odpowiedz Ostatnio w tv pokazywali w tv cc. Tyle, że spokojniej, mniej emocji, ale wyglądało strasznie, moim zdaniem o wiele gorzej niż poród naturalny. Sama bym się na to nigdy nie zdecydowałam i jestem szczęśliwa, że mogłam rodzić naturalnie. Po obejrzeniu tych filmików przed porodem się uspokoiłam, wiedziałam jak to wygląda i po prostu przestałam się bać :) Odpowiedz ZalEwkaja Cię doskonale rozumiem 8) ... mam już za sobą Odpowiedz a cc też miłe dla oka nie jest ;) i jakby tak zdjęcia i filmy z porodów miały decydować.. to w życiu bym w ciąże nie chciała zajść ;) Odpowiedz na własne ryzyku zerka więc :lizak: Odpowiedz chiba, że jest to ciekawy świata naukowiec ;) Odpowiedz No bo kulturalny małżonek to tam nie zagląda pomiędzy jak wybucha bóbr, tylko stoi przy głowie i cieka cierpliwie na młode ;) Odpowiedz Dopiero dotarłam na ten wątek, poogladałm zdjęcia z ciekawości i po obejrzeniu doszłam do wniosku że po pierwsze to niechcę aby w przyszłości ojciec dziecka był przy mnie w takich chwilach i po drugie to chyba zapłacę z cc. Może głupio mówię, nie jestem jeszcze w ciąży może kiedyś mi się odmieni, ale na dzień dzisiejszy to spanikowałam. Nawet poród w domu mnie nie przekonał. Odpowiedz wlasnie takie, ze statystycznie podobno latwiej. Odpowiedz o, nie wiedziałam, a jest jakieś uzasadnienie,że przy kolejnych niekoniecznie? Jeśli niby łatwiej to nie wiem, moja mama powiedziała, że dla niej najgorszy był trzeci poród Odpowiedz silenca napisał(a):w Polsce ułożenie dziecka pośladkowe jest uzasadnieniem dla wykonania cesarskiego cięcia przy pierwszym porodzie; przy kolejnych juz niekoniecznie. Odpowiedz Wiesz, wydaje mi się,że w Polsce wciąż jest za mało położnych które mają doświadczenie i wiedzę na porodu w domu. Osobiście obawiałabym się ew. komplikacji i braku medycznego sprzętu "natychmiast". Co do filmu, w Polsce ułożenie dziecka pośladkowe jest uzasadnieniem dla wykonania cesarskiego cięcia. Odpowiedz a może poród w domu? zobaczcie na fotki z porodu w domu wydają się o wiele sympatyczniejsze niż ze szpitala Odpowiedz Ja się przyznam szczerze, że tchórz ze mnie straszny i nie obejrze tych zdjęć. Potem tylko będę panikować Pewnie po własnym porodzie stanę się większą twardzielką i wtedy sobie obejrzę. Tak na marginesie, niedługo idę do szkoły rodzenia, czy tam zawsze oglada się film z porodu? Bo ja nie wiem za bardzo czy dam radę Odpowiedz Dorcia22 napisał(a):roza pustyni napisał(a):i sie wystraszylam po ogladnienciu zdjec z tej strony to po co oglądałaś?? dominique przecież opisała co jest na każdej ze stron... ogladalam bo chcialam :) Odpowiedz Obejrzalm (z dusza na ramieniu) i bardzo dziekuje autorce pierwszego posta za zamieszczenie linku. Te zdjecia daly mi obraz tego, jak wyglada porod i jakos tak... w moim odczuciu da sie to zrobic :) Do tej pory myslalam, ze porod wyglada dzuo gorzej a jestem strasznym histerykiem. A poza tym wreszcie sie dowiedzialam co sie dzieje z drugim koncem pepowiny, bo, choc trudno w to uwierzyc, nie mialam pojecia, ze rodzi sie tez lozysko. Odpowiedz przede mną jeszcze to wszystko - obejrzałam wszystkie możliwe zdjęcia, nie wzbudziły we mnie żadnej niechęci: Przecież nie ja pierwsz i nie ostatnia będę rodzić, każda znas albo już to przeszła albo niedługo będzie przechodzić! jedyne zdjęcie które nie było dla mnie przyjemne to te z tym dzieckiem co zmarło - żal tych rodziców! :( Odpowiedz To po co oglądasz? Wiadomo jak takie zdjęcia na kobietę w ciąży działają Odpowiedz roza pustyni napisał(a):i sie wystraszylam po ogladnienciu zdjec z tej strony to po co oglądałaś?? dominique przecież opisała co jest na każdej ze stron... Odpowiedz i sie wystraszylam po ogladnienciu zdjec z tej strony :o Odpowiedz wiecie dołączę swoje zdanie na ten temat... jestem w ciąży... i nie przeraziły mnie te zdjęcia... bo jestem pielęgniarką i na studiach byłam przy kilku porodach i tak naprawdę to wszystko wygląda zupełnie inaczej od strony praktycznej... zgadzam się że w Polsce rutyną stało się golenie i nacinanie krocza, rozumiem żeto w pewnym sensie profilaktyka przed pęknięciem krocza bo wtedy jest dużo gorzej zszyć i wogóle ale czy naprawdę jest to konieczne w każdym przypadky...i po co golić całe krocze? nie wystarczy ogolić miejsca nacięcia... tego na żadnym ze zdjęć nie zauważyłam... nie wiem kiedy u nas dojdą do takiego poziomu że kobieta i jej dziecko stanie się priorytetem w opiece... a nie wygoda lekarza i położnej... mieszkam w małej miejscowości i mamy mały szpital... u nas cc wykonuje się jeszcze pionowo wzdłóż brzucha... sadyzm dla kobiety... Odpowiedz A ja bardzo się cieszę, że obejrzałam te zdjęcia. Nie jestem zdegustowana ani zniesmaczona porodem naturalnym, ale utwierdziłam się w przekonaniu, że jesli kiedyś nadejdzie dzień, w którym stanę przed dylematem "jak rodzić', to za 100% zdecyduję się na CC, nawet jeśli miałabym za nie słono zapłacić. I żeby nie było: jestem w pełni świadoma ewentualnych powikłań, jakie ono za sobą niesie. Zastanawia mnie jeszcze jedno: przejrzałam chyba 70% tych fotek i przy zdecydowanej większości porodów obeszło się bez nacinania krocza - stosowano gorące kompresy. Dlaczego więc w naszych szpitalach jest to rutyną? Jeśli chodzi o uwiecznienie śmierci tego 20 tyg. maluszka; dobrze, że rodzice w Stanach mają możliwość zobaczenia swojego dziecka i pochowania go z godnością -wolę nie wiedzieć, co dzieje się z takimi dziećmi w naszym chorym kraju. Umieszczenie tych zdjęc w necie to tylko ich wybór. Odpowiedz czytalam....to bardzo smutna historia, ktora niestety trwa ... mysle, ze powoli rozumiem co chciala Maryjka mi powiedziec :( nie wyobrazam sobie siebie samej w takiej sytuacji, byc moze chcialabym w postaci podobnego bloga wykrzyczec swoje cierpienie, mysle ze c zdjecia pewnie zostawilabym tylko dla siebie Odpowiedz Boże jakie to straszne... Współczuję wszystkim ludziom,którzy stracili swoje dzieci!!! Nie mogę wyobrazić sobie tego co czują... Nie mogę przestać ryczeć... Normalnie sama zaczynam się bać, bo już jestem kilka dni po terminie... Jak ja już bardzo chcę, żeby mój Synek się urodził i był cały i zdrowy i żeby był ze mną!!!!!!! A'propo zdjęć z porodu to mnie nie przeraziły... A jestem tuż przed porodem... Odpowiedz Asieczek : :usciski: :usciski: :usciski: Odpowiedz Przeczytałam i :chlip: Pamiętam moje pierwsze Boże Narodzenie po stracie synka, nie chciałam tych Świąt, przepłakałam je całe. Zresztą każdy dzień był trudny. Wiecie co mnie nadal męczy? to że nie pozwolono mi pokazać synka, że nie pozwolono mi go pochować. Jedyne to to że położna powiedziała mi że był to synek (za co jestem jej wdzięczna). Brakuje mi takiego miejsca gdzie mogłabym przyjsc do synka. :chlip: Odpowiedz Czytalam, a łzy mi plynely... Skonczylam czytac, obudzil się moj Synek, lezalam obok niego i znow plynely mi lzy, tym razem szczescia, ze jest ze mną... Nie jestem w stanie nawet wyobrazic sobie co czuje matka, ktora traci dziecko...straszne, dlaczego tak musi byc??? Odpowiedz Poryczalm sie... Jakie to zycie jest niesparwiedliwe........................ Odpowiedz Dobra, widze ze dyskusja sie skonczyla... wiec teraz ja sie wypowiem, zgadzam sie ze zdaniem Kiniaka, Maryjki i innych dziewczyn, ktorych nie dziwi zachowanie tych ludzi. Dla mnie tez to jest NORMALNE! Oczywiscie, reszta moze stara sie zrozumiec moze tlumaczac to sobie faktem, ze mialo to miejsce gdzies w Ameryce... no to sie zdziwicie, bo znam z innego forum dziewczyne, Malgosie... zreszta pozwole sobie wkleic fragment z jej bloga (cztajcie od samiutkiego dolu, po datach), bo udostepnila go w sieci i ma go w podpisie na forum, wiec mysle, ze nie bedzie miala nic przeciwko. (Zawsze jak to czytam, rycze jak bobr, dzisiaj znowu... :-() Odpowiedz Widzę że rozważania zbaczają na boczne tory. Kurczaku teksty o forum i trumnach są mało smaczne i są nie na miejscu. Proszę żebyś przemyślała tekst zanim go wyślesz bo mozesz kogoś urazić. Każdy ma prawo do przeżywania tragedii po swojemu i nie nam krytykować ich zachowanie. Odpowiedz Hmmm. To może byc ciekawe doswiadczenie. No cóż to nie moge juz sie doczekac chwili gdy foruma bedzie sie starzec razem z nami. I tego towarzyszacego dreszczyku emocji związanego z tym "która nastepna" i z organizowaniem własnego doskonałego pogrzebu. A później zdjecia forumek które spotykały sie z okazji pogrzebów i obszerne fotorelacje z opisami wrazeń i wnioskami z jadłospisu na stypie. Nie powinno tez zabraknąc info o promocjach na usługi, info dot. który ksiądz bierze mniej, gdzie mozna taniej kupic trumnę. Odpowiedz Kurczak, a czemu nie? Ludzie zostawiają testamenty, gdzie jest napisane jak ma wyglądać ceremonia ich pogrzebu. Tylko, ze czasem rodzina "bo co powiedzą sąsiedzi" robi to inaczej po swojemu Poza tym nie różni się to wiele od rewii mody na cmentartzach z okazji 1 listopada :lizak: Odpowiedz Shiadhal napisał(a):kurczak napisał(a):Tak całkowicie absurdalnie na koniec przyszło mi na myśl, ze może za 30-50 lat utworzymy na forum dział "pogrzebowy" - Tak na wzór "Panien Młodych" - jak hucznie zorganizowac pogrzeb, jakie atrakcje wymyślec by przycmic sasiadów, makijaz, kreacje - taki czarny, wisielczy humor. no a przepraszam, pogrzeb to jakaś wstydliwa okazja, żeby nie można się nad oprawą / organizacją zastanawiać? podobnie jak w wypadku ślubu - motywacja, żeby 'przyćmić sąsiadów' średnio stosowna jest... ale w chęci, żeby było pięknie (i stosownie do powagi sytuacji - w jednym i drugim wypadku) niczego zdrożnego nie widzę. ale ja tak w kontekscie w co się ubrać, jaką trumnę, jaki makijaz, fryzurę by ładnie wyjśc na zdjęciu z krewnymi gdy rodzina zechce miec po mnie taka pamiątke ;) "jak myslicie czy ta sukienka bedzie pasować do tego odcienia obicia, drewna i rączek? Dodatkowo chce by niosło mnie 6 czarnych... Gdzie najtaniej moge ich załatwic?" Ot cos takiego miałam w tyle głowy gdy pisałam ten tekst. Myslisz ze to nic zdożnego i przyjmie się na forum? Odpowiedz kurczak napisał(a):Tak całkowicie absurdalnie na koniec przyszło mi na myśl, ze może za 30-50 lat utworzymy na forum dział "pogrzebowy" - Tak na wzór "Panien Młodych" - jak hucznie zorganizowac pogrzeb, jakie atrakcje wymyślec by przycmic sasiadów, makijaz, kreacje - taki czarny, wisielczy humor. no a przepraszam, pogrzeb to jakaś wstydliwa okazja, żeby nie można się nad oprawą / organizacją zastanawiać? podobnie jak w wypadku ślubu - motywacja, żeby 'przyćmić sąsiadów' średnio stosowna jest... ale w chęci, żeby było pięknie (i stosownie do powagi sytuacji - w jednym i drugim wypadku) niczego zdrożnego nie widzę. Odpowiedz Chociażby taki, żeby inni w podobnej sytuacji wiedzieli czego mogą oczekiwać, do czego mają prawo, że nie są jedyni :| Odpowiedz Maryjka napisał(a):Madeleine napisał(a):A nie wiem, czy wklejanie takich zdjęć do sieci podpada pod tę kategorię No właśnie z tego względu zakładam, że znalazły się one w necie ponieważ miały służyć komuś lub czemuś, a nie tylko w celu obnoszenia się tragedią :) mowisz Maryjka, ze przychodzi Ci mnostwo powod do glowy dlaczego Ci rodzice udostepnili te zdjecia swiatu. mialoby komus pomoc, tak ? a ja ciagle nie wiem w jaki sposob Odpowiedz Madeleine napisał(a):A nie wiem, czy wklejanie takich zdjęć do sieci podpada pod tę kategorię No właśnie z tego względu zakładam, że znalazły się one w necie ponieważ miały służyć komuś lub czemuś, a nie tylko w celu obnoszenia się tragedią :) Odpowiedz Maryjka, też mi to przyszło do głowy lol Oraz założyć ankietę pt. "37 trumienek" ;) Wydaje mi się, że wiem ;) , co chce powiedzieć Kurczak - i jeśli dobrze mi się wydaje, zgadzam się z nią. To nie o to chodzi, żeby nie celebrować śmierci dziecka - ale by to robić godnie. A nie wiem, czy wklejanie takich zdjęć do sieci podpada pod tę kategorię. Odpowiedz Może czas zacząć wybierać zaproszenia na swój pogrzeb Odpowiedz a dlaczego? w koncu smierc jest konsekwencją naturalnej kolei rzeczy -najpierw slub, gdzies w tle mieszkanie, ciąza, poród, w miedzy czasie problemy, z którymi trzeba się borykac. Zycie i istotne dla nas jego momenty chcemy przezyc pieknie i z hukiem. Analizujemy drobne szczegóły naszego makijazu, radzimy sie co do gołebi, czy wyglądu winietek na stole. To dlaczego nie zakończyc tak naszego zywota? Odpowiedz kurczak napisał(a):Tak całkowicie absurdalnie na koniec przyszło mi na myśl, ze może za 30-50 lat utworzymy na forum dział "pogrzebowy" - Tak na wzór "Panien Młodych" - jak hucznie zorganizowac pogrzeb, jakie atrakcje wymyślec by przycmic sasiadów, makijaz, kreacje - taki czarny, wisielczy humor. Wybaczcie ale mam dzisiaj kiepski i mało optymistyczny dzień . Oj kurczak dajesz czadu :Hangman: Odpowiedz Shiadhal napisał(a): takie troszke prowokacyjne pytanie na początek: dlaczego ok jest chwalenie się wszem i wobec dzieckiem, które żyje? dlaczego nie ok jest chwalenie się dzieckiem, które było? A ktoś gdzieś napisał, ze nie jest Ok? Chodzi o formę w jakiej się to robi. Czy jak Ty urodziłas swoje maleństwo i nastepnie opisując swój poród na forum ( zakładam teoretycznie, bo nie wiem) pokazywałaś zdjęcia z samej akcji porodowej, z pozycji lekarza? Nie? dlaczego? Nie jest to ok? Ale sliczne, opatulone malenstwo już pokazałaś? Shiadhal napisał(a):skoro umarło - rodzina powinna zapomnieć? a przynajmniej zamilknąć? czemu? żeby nie psuć dobrych humorów otoczeniu? no ale przecież tamta dziewczynka to też ich dziecko. co z tego, że żyła poza ciałem swojej Mamy tylko dwa dni? Także o tym nie pisałam w zadnym poście - ani ja ani nikt inny. Smierc nie jest tematem tabu i o zmarłych nalezy pamiętać z naleznym im szacunkiem. Tak całkowicie absurdalnie na koniec przyszło mi na myśl, ze może za 30-50 lat utworzymy na forum dział "pogrzebowy" - Tak na wzór "Panien Młodych" - jak hucznie zorganizowac pogrzeb, jakie atrakcje wymyślec by przycmic sasiadów, makijaz, kreacje - taki czarny, wisielczy humor. Wybaczcie ale mam dzisiaj kiepski i mało optymistyczny dzień . Odpowiedz lalka_go - pozwoliłam sobie zabrac głos w tej teoretycznej i w sumie niepotrzebnej, nic nie wnoszacej dyskusji dlatego ze: 1. bylam taka siostrą 2. asystowałam przy patologicznych porodach, przy których zmarło albo dziecko albo matka (placówka w Afryce kilka lat temu). - widziałam i niemalże fizycznie odczuwałam cierpienie, przedstawione zupełnie inaczej niz te na tych zdjęciach. No nie wiem jak to ując - naturalne? niewyrezyserowane w kadrze obiektywu? Te zdjęcia mnie zszokowały, bo ja je odbieram w kontekscie moich własnych doświadczeń. Podkreslam, ze ja nie odbieram rodzicom prawa do rozpaczy, prawa do zapamiętania, kochania, matkom do kwitnącego wygladu.... Ja odnosze sie konkretnie do tych obejrzanych zdjęć. Do tego co tu zobaczyłam. A nie ogólnie. I całym sercem współczuję rodzicom i ich rodzionom tego co ich dotknęło. Odpowiedz To chyba jest tak, że każdy w takich chwikach potrzebuje czegoś innego, jedni chcą zapomnieć jedni pamiętać. Myslę, jednak że przedewszystkim rodzice powinni dbać o dziecko które żyje a obawiam się że tu tego zabrakło bo nikt mi nie wmówi, że taki przeżycia są dobre i potrzebne dla malego chłopca. Poza tym wiadomo że w przeciwieństwie do nas anerykanie bardzo lubią obnosić się ze swoim przeżyciami ( i dobrymi i złymi). I jeszcze jedno, niektórzy z was wiedzą, że my też przez kilka dni po urodzeniu Oliwka waliczylismy o jej życie. Mąż zrobił małej tylko jedno zdjęcie, abym wogóle mogła Oliwkę zobaczyć. Kiedy tylko Oliwka wróciła do domku zdęcie zostalo wykasowane, nie chcemy fotografii z tamtego okresu. No ale moja coreczka przeżyła . Odpowiedz czytam, czytam i nie rozumiem skąd ten brak zrozumienia? ja leżąc zdrętwiała po porodzie wysłałam męża żeby zrobił zdjęcia Wiktorii i przyniósł mi pokazać na aparacie. chciałam ją zobaczyć i mieć jej zdjęcia. na wszelki wypadek. bo nie wiadomo było co będzie. nie umiała sama oddychać i pierwsze dwa dni była zaintubowana i takie mam właśnie pierwsze zdjęcia. i co? miałam nie robic tych zdjęć żeby w razie czego nie została mi żadna pamiątka? kurczak mój ból był na dalszym planie bo ja wiedziałam że urodze martwe dziecko. więc swój ból przeżywałam przez wcześniejsze trzy miesiące. i kiedy urodziłam to najbardziej sie bałam że strace i drugie dziecko. i gdyby to była pojedyńcza ciąża i dziecko zmarło by w 22 tyg. i wywołali by poród to napewno zrobiłabym zdjęcia. dla mnie to było moje dziecko czy ono miało 150 gr czy 1500 gr. i to że Ci ludzie mieli okazję tak pożegnać swoje dziecko i je utulić to było cos pieknego. i napewno pomoże im szybciej wrócić do równowagi. a co to kwestii że ich syn mógł mieć siostrzyczkę w ramionach... a gdyby ona się urodziła 20 tyg. póżniej i żyłaby tydzień czy dwa??albo rok czy 5 lat? wtedy miałby prawo ją przytulić na pożegnanie i było by to normalne? kiedy według Ciebie ona zyskałaby miano jego siostry? ile musiałaby ważyć czy ile przeżyć? kiedy byłaby "normalnym" dzieckiem któremu można robić zdjęcia na pamiątkę i się z nim po śmierci pożegnać?? nie wiem, może to dla mnie za świeża sprawa i zbyt emocjonalnie do tego podchodzę ale przecież każda pamiątka jest piękna. te zdjęcia , te odbite stópki... ja żałuję że nie mam takich pamiątek. moją pamiątka są zdjęcia z USG i jedynie wyobrażenie że Angela wyglądałaby jak Wiktoria. no i znów się uryczałam... drażni mnie już ten wątek więc nie będę się juz wtrącać i przekonywac Cię że zdjęcia są piękna pamiątką... możesz mieć swoje zdanie i życzę Ci tylko żebyś nie znalazła sie kiedyś w takiej sytuacji...bo wtedy możesz zmienić swoje podejście. bo nikt robiąc zdjęcia w takiej chwili nie myśli o tym że traktuje swoje dziecko jak eksponat. może przyjedź do Łodzi na oddział gdzie leży moja córka... zobaczysz ile tam jest dzieciaczków. ile jest takich maluśkich... i ich rodzice tam stoją, robią zdjęcia, modlą się i cieszą z każdej kolejnej chwili życia ich dziecka. a jeśli jednak się nie uda to "tylko" te zdjęcia im zostaną... a może "aż" te zdjęcia... Odpowiedz z góry przepraszam, jeślibym miała kogoś urazić - piszę jako teoretyczka... ale od wczoraj mnie ten wątek gryzie, wiec cośtam napiszę (poza tym, że gorąco się zgadzam z wypowiedziami kiniaka). takie troszke prowokacyjne pytanie na początek: dlaczego ok jest chwalenie się wszem i wobec dzieckiem, które żyje? dlaczego nie ok jest chwalenie się dzieckiem, które było? skoro umarło - rodzina powinna zapomnieć? a przynajmniej zamilknąć? czemu? żeby nie psuć dobrych humorów otoczeniu? no ale przecież tamta dziewczynka to też ich dziecko. co z tego, że żyła poza ciałem swojej Mamy tylko dwa dni? Odpowiedz Kiniak napisał(a):(...) Moim znajomym urodziła się córeczka w 24 czy 25 tc, wazyła poniżej 500g. Żyje. Cudem. Rozwija sie i rośnie. Rodzice robili jej zdjęcia od samego początku. Żeby pamiętać, jakby co. Bo szanse miała nieduże. (...) Ale nie opublikowali ich w internecie i nie pokazali całemu światu. I taką sytuację jak najbardziej jestem w stanie zrozumieć. A w jaki sposób fotografowali córeczkę, ich sprawa. Kurde dziewczyny, jesli nie znalazłyście się w takiej sytuacjio, to nie oceniajcie tego w taki sposób. Każdy człowiek potrzebuje przezyć tego typu wydarzenie po swojemu. I nam nic do tego. Zarówno jeśli chodzi o ocenę jak i komentarz I tu się zgadzam. Już nic nie komentuję. Nic mi do tego. Poza tym to tak straszna tragedia, że powoli zaczynam żałować, że w ogóle skomentowałam to, co zobaczyłam. Odpowiedz Kurde dziewczyny, jesli nie znalazłyście się w takiej sytuacjio, to nie oceniajcie tego w taki sposób. myśle że to jest tutaj najważniejsze bo tylko będąc w takiej sytuacji jesteśmy w stanie to wszystko zrozumieć a nie będąc w roli obserwatora, bo nigdy "obserwatorzy" nie są w stanie przeżyć tego co się stało z taką intensywnoscią obyśmy nie musieli być w takiej sytuacji Odpowiedz Myśle, ze faktycznie w tym miejscu nalezałoby przerwac dyskusje bo dochodzi już do łapania za słówka i błedną interpretację słów piszącego ( np. nie traktuję rodzace jak tylko i wyłacznie macicę i nie odmawiam im prawa do ładnego/estetycznego wygladu podczas porodu i po) ;) Zgadzam się, ze kazdy ma prawo do własnego zycia i przezywania go w swój sposób. Natomiast nie zgadzam się, ze nie podlega ocenie czy tez podlega zakazowi komentowania. Nie mamy prawa się wtracac, ale możemy posiadac własne zdanie czy tez wyrabiac je w oparciu o argumenty innych oraz wypowiadac je na forum. Oczywiście wszystko zalezy od formy. Taki zakaz chyba przeczyłby chyba idei tego forum - "dyskusyjno-informacyjnego"? ;) Kiniak napisał(a): Kurde dziewczyny, jesli nie znalazłyście się w takiej sytuacjio, to nie oceniajcie tego w taki sposób. Każdy człowiek potrzebuje przezyć tego typu wydarzenie po swojemu. I nam nic do tego. Zarówno jeśli chodzi o ocenę jak i komentarz Odpowiedz Kiniak jakj ja się z Tobą zgadzam :lizak: Odpowiedz Kurczak, pozwól innym żyć w zgodzie z własnym sumieniem. Moim znajomym urodziła się córeczka w 24 czy 25 tc, wazyła poniżej 500g. Żyje. Cudem. Rozwija sie i rośnie. Rodzice robili jej zdjęcia od samego początku. Żeby pamiętać, jakby co. Bo szanse miała nieduże. Bo była oczekiwanym i kochanym dzieckiem. Myślę, ze słowo eksponat nawet im przez myśl nie przeszło. Miała zdjęcia zarówno z dziadkami jak i ciociami, wujkami. Bo od początku była i jest członkiem tej rodziny. Kurde dziewczyny, jesli nie znalazłyście się w takiej sytuacjio, to nie oceniajcie tego w taki sposób. Każdy człowiek potrzebuje przezyć tego typu wydarzenie po swojemu. I nam nic do tego. Zarówno jeśli chodzi o ocenę jak i komentarz Odpowiedz Dodam jeszcze tylko, że uważam że w swoich osądach jesteś niesprawiedliwa i bardzo krzywdząca w stosunku do rodziców, którzy przeżyli tragedię Odpowiedz Kurczaku nie zrozumiemy się, ja swoje Ty swoje Odpowiedz Maryjka napisał(a):kurczak napisał(a):Wciaz odnosze się do zachowania w trakcie porodu i po sierci, gdzie caiało zostało potraktowane jako eksponat z którym "wypadało się " sfotografowac. Co to jest - atrakcja? No żesz.... Kurczak jak możesz to nie był eksponat to była ich córeczka i wykorzystali jedyną okazję by "uwiecznić ją", by zaznaczyć jej byt w rodzinie Maryjko - postaraj sie czytać ze zrozumieniem. Nie napisałam ze to eksponat. Ja napisałam, ze jej własni rodzice potraktowali ja jak "eksponat" i upamiętnili na zdjęciach w róznych pozach i z różnymi osobami a nastenie umiescili w internecie. To oni, nie ja, potraktowali ja instrumentalnie jak obiekt do fotografowania. Ja z tym sie nie zgadzam i jestem goraca przeciwniczka. Odpowiedz Kurczak skąd wiesz, ze "wypadało się" sfotografować? Na jakiej podstawie wysnuwasz takie wnioski? Ludzie sobie robili pamiątkowe zdjęcia w kaplicy, gdzie było wystawione ciało JP II, czemu tego nikt nie potępił? Bo umarł ze starości, czy dlatego ze w sumie każdy moze mieć zdjęcie z nieżyjącym papieżem. Na pamiątkę. Ale z własnym dzieckiem nie, bo to chore. Tak? I własciwie co Ci przeszkadza w pomalowanych paznokciach na czerwono, czy french byłby bardziej odpowiedni? A moze będąc w szpitalu nie przyszło tej kobiecie do głowy martwić się kolorem paznokci? Ciekawa jestem jak mnie ocenią koleżanki z porodówki, jak przypadkiem uchowa mi się pedicure Odpowiedz kurczak napisał(a):Wciaz odnosze się do zachowania w trakcie porodu i po sierci, gdzie caiało zostało potraktowane jako eksponat z którym "wypadało się " sfotografowac. Co to jest - atrakcja? No żesz.... Kurczak jak możesz to nie był eksponat to była ich córeczka i wykorzystali jedyną okazję by "uwiecznić ją", by zaznaczyć jej byt w rodzinie Odpowiedz Był kiedyś piękny artykuł na ten temat w Wysokich Obcasach, ale jakoś nie mogę znaleźć :| kurczak napisał(a):A obfotografowywanie cioć, dziadków, " grupowe "zdjęcia rodzinne" i niemalże anatomiczne zdjęcia zmarłego dziecka zwłaszcza w kontraście do czerwonych paznokci mamusi to dla mnie jest chore. I co to za tłumaczenie ze to "pamiatka" ? Na miłośc boska? co to za pamiątka? :o Kurczaku każdy ma prawo przeżywać swój ból na swój sposób i mieć na czerwono pomalowane paznokcie A co do pamiątki to co mogą pozostawić sobie rodzice, żeby zaznaczyć obecność tego dziecka w swoim życiu. Czy jak umiera ktoś kto żył kilkadziesiąt lat to też nie powinno się przechowywać po nim żadnych zdjęć :| Może głupie porównanie, ale tak to właśnie odbieram. Nie rozumiem- kompletnie nie rozumiem Twojego podejścia Odpowiedz Odpowiem za siebie Kiniak napisał(a): Jak zakłądam większośc przeciwniczek takiego pożegnania dziecka z kategorii "dzieci nienarodzonych " jest jednocześnie przeciwna aborcji, bo od poczęcia mamy do czynienia z 2 człowiekiem. Dlaczego więc rodzicom, którzy taką istotkę uważają za DZIECKO i wg wszelkich definicji kościelnych jest to podobno dziecko, odmawia się prawa do pozegnania członka rodziny? Jestem jak najbardziej za godnym pochówkiem. Wciaz odnosze się do zachowania w trakcie porodu i po sierci, gdzie caiało zostało potraktowane jako eksponat z którym "wypadało się " sfotografowac. Co to jest - atrakcja? Kiniak napisał(a):A co ze starszym dzieckiem? Powiedzieć był brzuch, miała być siostra/brat, ale co? Umarło? Zniknęło? Cudowna anihilacja? Może po prostu powiedziec prawdę? Cóz - ja jako siostra takiego zmarłego brata w dwa dni po porodzie nagle, bez zadnej przyczyny, ciesze sie ze rodzice zamiast skupiac się na bólu i rozdrapywaniu ran, którego ja nie rozumiałabym i przyczyny którego podswiadomie czułabym się winna, ze to moja wina (bo nie chciałam rodzeństwa, bo bałam się ze beda mnie mniej kochac, byłam zazdrosna itd.), skupili sie na mnie i zyciu doczesnym. Pogrzeb był, godny ludzkiej istoty ale zadnych "rodzinnych zdjęc" uwieczniających tą "uroczystość smierci". Odpowiedz To ja teraz uderzą z dużej rury. A pogrzeb JPII, jego wymęczone ciało z plamami opadowymi widziały miliony, a zepewne setki milionów w telewizji i jakoś nikt nie był zniesmaczony. Jak zakłądam większośc przeciwniczek takiego pożegnania dziecka z kategorii "dzieci nienarodzonych " jest jednocześnie przeciwna aborcji, bo od poczęcia mamy do czynienia z 2 człowiekiem. Dlaczego więc rodzicom, którzy taką istotkę uważają za DZIECKO i wg wszelkich definicji kościelnych jest to podobno dziecko, odmawia się prawa do pozegnania członka rodziny? A co ze starszym dzieckiem? Powiedzieć był brzuch, miała być siostra/brat, ale co? Umarło? Zniknęło? Cudowna anihilacja? Może po prostu powiedziec prawdę? Odpowiedz Maryjka napisał(a): jak starają się jakoś trzymać to ludzie są zniesmaczeni, że nic ich nie obeszło. [...] Potrafię znaleźć wiele wytłumaczeń dlaczego te zdjęcia znalazły się w necie i w ogóle nie brałam pod uwagę, że chodziło o obnoszenie się swoją tragedią. mysle ze nikt normalny nawet nie pomyśli, ze strata dziecka to cos z czym można spokojnie przejsc do porządku dziennego. A obfotografowywanie cioć, dziadków, " grupowe "zdjęcia rodzinne" i niemalże anatomiczne zdjęcia zmarłego dziecka zwłaszcza w kontraście do czerwonych paznokci mamusi to dla mnie jest chore. I co to za tłumaczenie ze to "pamiatka" ? Na miłośc boska? co to za pamiątka? Czy Wy pograzone w rozpaczy pamiętałybyście o robieniu zdjęc "rodzinnych"? Albo wczesniej gdy rodzicie i toczy się walka o zycie Waszego dziecka? Dla mnie to chora sensacja. Chore i niezdrowe. Odpowiedz Uparcie będę twierdzić, że z założenia chcieli się podzielić z ludźmi w podobnej sytuacji. A ja z kolei nie żałuję, że zobaczyłam te zdjęcia. Uważam, że pięknie pożegnali swoją maleńką córeczkę i mimo, że żyła tylko przez chwilę to na zawsze pozostanie po niej pamiątka. Odpowiedz Też ,,tam" zajrzałam...Z czystej ciekawości ...Żałuję , ale jednocześnie dziękuję Bogu, że moja córcia przyszła na świat.. Odpowiedz Mogli robić zdjęcia, może mieli taką potrzebę. Ich sprawa. Nie mam pojęcia na co miałabym ochotę w ich położeniu (i nie chcę wiedzieć...). Natomiast publikowanie ich w internecie... No nie wiem. Odkąd zobaczyłam te zdjęcia (teraz dopiero wiem, że niepotrzebnie w ogóle tam zaglądałam), ciągle mam przed oczami to maleństwo. I setki myśli w głowie. Poza tym, jak mówi Gabingo, to tak intymne, że dziwię się tym ludziom, że mieli ochotę podzielić się tą tragedią z całym światem Odpowiedz Gabingo nie wiem, na szczęście nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Ale czytałam kiedyś, że stracenie dzecka to temat tabu. Ludzie tym doświadczeni nie potrafią się odnaleźć w "zwykłym" życiu, ponieważ otoczenie ich nie rozumie. Jak widać po nich rozpacz to ludzie są zniesmaczeni, że rozpaczają, jak starają się jakoś trzymać to ludzie są zniesmaczeni, że nic ich nie obeszło. Tak naprawdę to nie powinni przejmować się tym co myślą inni, ale jest to tak nagminne, że się nie da. Często znajdują sobie "grupę wsparcia" i pomaga im dzielenie się emocjami i przeżyciami. Są nawet specjalne fora internetowe, tworzone właśnie specjalnie dla nich. Jeśli w taki sposób nawzajem sobie pomagają to dlaczego nie? Naprawdę nie wiem w czym problem Potrafię znaleźć wiele wytłumaczeń dlaczego te zdjęcia znalazły się w necie i w ogóle nie brałam pod uwagę, że chodziło o obnoszenie się swoją tragedią. Odpowiedz Maryjka, a czym mozna nazwac publikowanie tak intymnych zdjec w necie ? przeciez to tragedia rodzinna, przynajmniej ja bym nie chciala, zeby ktos ogladal moje tak wczesnie narodzone i zmarle dziecko, ani rodzenstwo, ani tym bardziej obce osoby. mnie taki sposob upamietnienia tej tragedii dziwi i nieco szokuje, jestem przeciwna fotografowaniu zmarlych, wole zachowac inny obraz w pamieci. Odpowiedz Zgadzam się, że dla brata to mogło być zbyt trudne. Co do publikacji zdjęć w necie to tak naprawdę nie wiemy dlaczego one się tutaj znalazły. Może należą do jakiegoś stowarzyszenia rodzin wspierających się w takich chwilach i w ten sposób jakoś sobie pomagają i wspierają się nawzajem Nie rozumiem dlaczego z góry zakładacie, że zależało im tylko na "obnoszeniu się" swoją tragedią :| Takie odniosłam wrażenie czytając niektóre posty Odpowiedz lalka_Go napisał(a): ale ja mam Wiktorię a tym ludziom nic nie zostało. Mają syna, który zyje i jego zdrowie psychiczne powinno być dla nich dobrem najwyzszej wagi. Tak jak dla Ciebie najwazniejsza była Twoja zyjąca córcia, a nie Twój ból - ten był dopiero w dalszej kolejności. Pojawienie się nowego rodzeństwa w rodzinie jest wystarczającym stresem dla dziecka, a co dopiero zmierzenie się z jego smiercią i niezrozumiałym dla dziecka bólem i rozpaczą rodziców... "Jak to - to ja już nie jestem dla nich wazny?" Odpowiedz a mi sie podobała forma pożegnania z córcią. mogli ją ubrać, przytulić, pożegnać. uryczałam się jak głupia oglądając te zdjęcia. i nie dziwię się tym ludziom że taką sobie zostawili pamiątkę. być może zbyt osobiście do tego podeszłam. mój dzidziuś odszedł w 22 tyg. i patrząc na te zdjęcia mogłam sobie wyobrazić jak wyglądała moja kruszynka w tamtym tygodniu. pisałam tu co się działo u mnie i niektórym wiadomo że straciłam dzieciątko w 22 tyg a do 31 tyg. dalej chodziłam w ciązy bo moje drugie maleństwo dobrze się rozwijało. po porodzie walczyli o Wiktorię i ja nawet nie pomyślałam że będę mogła odebrać drugie dziecko. kiedy u Wiktorii sie unormowało zaczęłam czuć żal do samej siebie że nie odebrałam dzidziusia i nie pochowałam. na szczęście udało mi sie to załatwić ale nie widziałam mojej drugiej córci. lekarz mi to odradził ponieważ przez te 2 miesiące w brzuchu kiedy juz nie żyła zaczęły się juz procesy maceracji. postanowiliśmy więc nie oglądac ciałka i teraz mogę patrzeć na Wiktorię i wyobrażać sobie że Angela byłaby do niej podobna. ale ja mam Wiktorię a tym ludziom nic nie zostało. i napewno łatwiej będzie im teraz pogodzić sie z ta stratą kiedy mają świadomość że pożegnali sie z córcią. i te odbite stópki... przeciez to pamiątka na całe życie i napewno nie będą sie poniewierać pomiędzy zdjęciami z wakacji. a to że zamieścili te zdjęcia w necie to inna sprawa. chociaż może znajdzie je ktoś w podobnej sytuacji i dowie się że takie maleństwo też można pożegnać i pochować. ja myślałam że mojej córci mi nie wydadzą bo jest za mała ale znalazłam na necie historię dziewczyny która pochowała swoje dziecko po 9 tyg. ciązy. i to mi pomogło walczyc o swoje dzieciątko. generalnie zgadzam sie z Kiniak i z Maryjką... Odpowiedz Ja też zobaczyłam w końcu te zdjęcia ( umierającego dziecka) i naprawdę nie potrafię zrozumieć robienia zdjęć w takich chwilach. Przecież rodzice napewną do końca zycia będą pamiętać te straszne chwile, żadne zdjęcia tu nie są potrzebne. A to, że pozwolili, patrzeć na to wszystko małemu chłopcu jest dla mnie okrutne. Take dziecko jest za mała i nie potrafi poradzić sobie z takimi przeżyciami. Wiem, że byla to jego siostrzyczka ale dla mnie to niczego nie zmienia. Dzieci powinno się chronić przed tak drastycznymi przeżyciami, jestem pewna ze chłopczyk miała poważna problemy aby się uporać z tym czego był świadkiem. Dziewczyny dużo pisały o tym że rodzice mają prawo pożegnać się ze swoim maleństwem. Oczywiście, że tak ale forma w jakiej odbyło się to na tych zdjęciach poprostu mnie bulwersuje. Odpowiedz Kiniak napisał(a):Chciałabym się jedank ustosunkowac do tego, jak wiele "szczęścia" (moze nie jest to najtrafniejsze określenie) w tej tragedii miała rodzina dziecka straconego, ze mogła spokojnie przeżyć załobę, pożegnac się z dzieckiem, przeżyć zal. Na pewno wyjdą z tego zdrowsi psychicznie niż kobiety chociazby w Polsce, gdzie w przypadku poronienia lub porodu przedwczesnego odmawia się rodzicom prawa do rozpaczy, załoby i pochówku straconego dziecka. to niestety jest prawda I jeszcze zapomniałam dodać, że nigdy na szczęście nie byłam w takiej sytuacji, ale wydaje mi się lepsze takie podejście niż to co się dzieje w polskich szpitalach. Gdzie matki czasami nie mogą nawet zobaczyć swoich dzieci po poronieniu, a pochować można dziecko tylko takie, które przekroczyło 500g. A czy dziecko, które ważyło 480g jest innym dzieckiem? polskie przepisy są tak durne że nawet nie nazwę tego urodziłam dziecko w 23 tc ale wg przepisów nie było to dziecko a jeszcze zobaczyć dziecko a już pochować ...bo ważyło zaledwie 180 g(ale wiem że zaczyna się to zmieniać), smutna polska rzeczywistość Odpowiedz WhiteRabbit napisał(a): Ależ mogą robić zdjęcia, rozumiem, chcieli mieć pamiątkę, to ich córeczka. Tylko po co pokazywać je całemu światu? Zresztą ja nie wiem, jestem pewnie dziwna. Jak dla mnie to tez troszeczkę "horrorkowate". Przeciez można zachować pamięc w sercu, w myślach a nie w albumie między wakacjami na Hawajach a Bożym Narodzeniem. Ale ja tez jestem dziwna, bo taka forma pamięci jest .... dziwna. No i nie wiem czy dobrze przysłuzy się temu bratu? Chciałybyście miec takie wspomnienia/pamiątkę z dzieciństwa? Z martwa siostrzyczką na rękach? Odpowiedz Maryjka napisał(a):(...)Moje zdanie jest takie samo jak Kiniaka. Nie uważam, że to było chore. Wręcz przeciwnie- przecież to było ich dziecko, już tak długo na nią czekali, wyobrażali sobie jej przyszłe życie i chcieli dla niej wszystkiego co najlepsze. Wydarzyła się tragedia, ale przez to ona nie przestała być ich dzieckiem. Mięli jedyną w życiu okazję przytulić ją i się pożegnać. Nie dziwi mnie też robienie jej zdjęć, ani odbicia stópek i rączek. Przecież ona była, żyła, była częścią nich więc dlaczego nie mięliby mieć po niej żadnej pamiątki :| Myślałam, że te zdjęcia nie przerażą i nie dadzą spokoju, ale wydały mi się "swojego rodzaju piękne". Ależ mogą robić zdjęcia, rozumiem, chcieli mieć pamiątkę, to ich córeczka. Tylko po co pokazywać je całemu światu? Zresztą ja nie wiem, jestem pewnie dziwna. Odpowiedz Mysle, ze nikt z zabierających tutaj głos nie kwestionuje prawa rodziców do rozpaczy po stracie własnego dziecka czy tez przezywania narodzin. Dyskutujemy raczej o obranej formie, która w moim mniemaniu jest przesadnie eskalowana, nienaturalna i wręcz karykaturalna. Dlatego też biorac pod uwagę wagę i delikatnosc problemu nikt np. nie użył słowa "zwłoki", które nie jest zabronione i jest w potocznym użyciu, ale jego uzycie moze uchodzić za niedelikatne a wręcz razić w tej sytuacji. Odpowiedz sofia napisał(a):Kurczak mój brat jest kierowcą TIRa a jego żona wygląda zupełnie normalnie (tak mi się zdaje), zachowuje się też całkiem całkiem, jak zresztą cała nasza rodzina ;) Mea culpa - nic złego nie miałam na mysli. Zazwyczaj staram sie aby moje wypowiedzi nie mogły dotknąc nikogo personalnie. Zwyczajnie kiepski skrót myślowy ;) Odpowiedz Kurczak mój brat jest kierowcą TIRa a jego żona wygląda zupełnie normalnie (tak mi się zdaje), zachowuje się też całkiem całkiem, jak zresztą cała nasza rodzina ;) Odpowiedz I jeszcze zapomniałam dodać, że nigdy na szczęście nie byłam w takiej sytuacji, ale wydaje mi się lepsze takie podejście niż to co się dzieje w polskich szpitalach. Gdzie matki czasami nie mogą nawet zobaczyć swoich dzieci po poronieniu, a pochować można dziecko tylko takie, które przekroczyło 500g. A czy dziecko, które ważyło 480g jest innym dzieckiem? Odpowiedz Długo się zastanawiałam nad tym czy obejrzeć zdjęcia porodu, po którym maleństwo zmarło. W końcu się zdecydowałam i nie żałuję. Moje zdanie jest takie samo jak Kiniaka. Nie uważam, że to było chore. Wręcz przeciwnie- przecież to było ich dziecko, już tak długo na nią czekali, wyobrażali sobie jej przyszłe życie i chcieli dla niej wszystkiego co najlepsze. Wydarzyła się tragedia, ale przez to ona nie przestała być ich dzieckiem. Mięli jedyną w życiu okazję przytulić ją i się pożegnać. Nie dziwi mnie też robienie jej zdjęć, ani odbicia stópek i rączek. Przecież ona była, żyła, była częścią nich więc dlaczego nie mięliby mieć po niej żadnej pamiątki :| Myślałam, że te zdjęcia nie przerażą i nie dadzą spokoju, ale wydały mi się "swojego rodzaju piękne". Odpowiedz Kiniak, do cholery wzruszyłaś mnie pysiolu na 3 minuty przed wyjściem, jak się kurde raz na rok pomalowałam. :usciski: Odpowiedz kurczak napisał(a):Gabingo napisał(a):a co powiecie na nagie zdjecia podstarzalej Pani i towarzszacego jej meza, porod byl w domu, niedaleko lata kilkuletnia coreczka, ktora przystawia sie do cycuszka mamy, ktora dopiero co urodzila, do tego obok lezy polnagi tatus To tez jest okropne - przynajmniej mocno razi moje odczucia estetyczne i nie mówię bynajmniej o biologii/naturze (krew, łożysko itd), ale o otoczce porodu - to jednak też jest istotne. Nie chce oceniać czy wartościowac ludzi pod względem zawodu czy wykszatałcenia, ale czasami mam wrażenie ze to zony kierowców tirów A co wg Ciebie charakteryzuje żonę kierowcy tira? Ile znasz takich kobiet? Btw. ja napewno będę rodzić w ubraniu ;) Mam wciąz przed oczami obraz piersi z olbrzymimi brodawkami. Właśnie, może pozwólmy, by kobiety rodziły jak chcą jeśli tylko mają taką możliwość. Zdjęć nie obejrzałam, poród mam za sobą, własne doświadczenie mi wystarczy. Odpowiedz Ponieważ nie czuję sie jakkolwiek zniesmaczona czy oburzona zamieszczonym linkiem odniosę się do tematu zdjęc z porodu 23t dziecka. Moze obnoszenie się z dokumentacją fotograficzną po świecie nie jest najszczęśliwszym pomysłem, zwłaszcza dla osób zniesmaczonych ogólnie, dla których nie tylko poród, ale rózwnież karmienie piersią lub sam brzuch ciążowy bywają obrzydliwe (polecam forum gazety ), tudzież takich których takie nieszczęście jak utrata oczekiwanego dziecka we wczesnej ciązy nie dotknęły. Chciałabym się jedank ustosunkowac do tego, jak wiele "szczęścia" (moze nie jest to najtrafniejsze określenie) w tej tragedii miała rodzina dziecka straconego, ze mogła spokojnie przeżyć załobę, pożegnac się z dzieckiem, przeżyć zal. Na pewno wyjdą z tego zdrowsi psychicznie niż kobiety chociazby w Polsce, gdzie w przypadku poronienia lub porodu przedwczesnego odmawia się rodzicom prawa do rozpaczy, załoby i pochówku straconego dziecka. No bo sobie mogą "zrobić drugie". Większość z Was czuje się matkami od momentu zajścia w ciążę, co ciekawe zdarzają się również ojcowie świadomi bycia rodzicem od poczęcia. Dlatego dla nich jest to strata członka rodziny. Nie moruli, zlepka komórek, płodu, tylko DZIECKA. Dla mnie takie postępowanie (pogrzeb, odbicie nózek) nie jest czymś wydziwionym, tym bardziej że istaniała jakas nikła szansa na uratowanie dziecka. Owszem zamieszczanie zdjęć z osobistej tragedii w necie jest nawet dla mnie dziwaczne, wolałabym takie przezycie zachować dla siebie. Przede wszystkim jednak, byłabym wdzięczna za mozliwość pożegnania swojego dziecka. Ot takie luźne przemyślenia. Własne. Odpowiedz liberte napisał(a):Podobno strach wynika z niewiedzy... u mnie jest odwrotnie, im wiecej wiem, tym mniej mam ochote ;) no i mam zupelnie inne poczucie smaku, wyczucia chwili niz niektore Panie ze zdjec. Odpowiedz sposób rodzenia zależy od kultury danego kraju po prostu. to co u nas wydaje się niesmaczne, w innym miejscu jest zupełnie normalne. Nie można dyskutować o tym tylko z punktu widzenia polskich realiów, na pewno nie będzie to obiektywna ocena sytuacji. Odpowiedz Ja też wiem (a dopiero wróciłam ze Stanów), że domowy jest droższy, bo trzeba za niego po prostu zapłacić, a szpitalny jest w ubezpieczeniu, przynajmniej wiekszosć sumy. Być może jak ktoś w ogóle nie ma ubezpieczenia, to taniej wychodzi opłacić położną, niż szpital. Ale z moich informacji wynika, że jednak nawet w Stanach jest to rodzaj "fanaberii" (na pewno popularniejszej niż u nas) dla bogatszych. Odpowiedz ja z zainteresowaniem obejrzałam zdjecia, które mnie nie zszokowały (zdjecia martwego dziecka sobie odpuściłam) co najwyżej zdziwiła mnie ilosć osób obecnych przy porodzie czy dzieci zaglądające w matczyne krocze zbliżam się coraz bardziej do terminu, w ktorym sama stanę się rodzącą i takie zdjęcia mnie uspokakajają mimo wszystko. Podobno strach wynika z niewiedzy... a no i tez mam nadzieję rodzić w koszuli 8) Odpowiedz o, to z relacji koleżanki mam dokładnie odwrotne dane - poród domowy z wywalifikowaną położną przynajmniej dla niej byłby sporo droższy niż szpitalny - tyle tylko, że jest olbrzymia 'moda' na powrót do natury, brak interwencji medycznych i tak dalej. Odpowiedz Sabciu, z tego co wiem to akurat w USA chodzi o kase...maja calkiem inny system zdrowotny, na ubezbieczenie podczas ciazy trzeba ekstra placic, i to slono podobno naliczajac za kazdy dzien... najtaniej jest zamowic polozna i urodzic w domu, w szpitalu podobno kosztuje to juz duzo, duzo wiecej...hmmm. Odpowiedz Zdjęcia mnie absolutnie nie szokują, a tych przedstawiające śmierć dziecka nie oglądałam, nie wiem co myśli człowiek robiąc zdjęcia umierającemu dziecku?Czy to ma być pamiątka????? Poród w domu szokuje mnie sam w sobie, ja po moim porodzie nigdy bym się na coś takiego nie zdecydowala, dla mnie to narażanie zdrowie i życia mamy i maleństwa, po co tak ryzykować. Odpowiedz Nie zapominajmy, ze to Hameryka... Tam porody w domu sa czyms normalnym, widocznie uczestniczenie w nich czlonkow rodzin tez... W ogole gabaryty tych kobiet... to juz jest najnormalniejsze :) Nie mamy co porownywac, chociaz sam porod jest porodem czy u nas czy na oncu swiata. Ja swoj porod wspominam cudownie, maz tez byl (inaczej sobie juz nie wyobrazam), oczywiscie caly czas przy mnie (na wysokosci twarzy) i ani ja ani on nie mielismy taaakich widokow... no i oczywiscie w koszulce i skarpetkach bylam :D Odpowiedz TruSkaFka napisał(a):dla mnie zdjecia sa super...[...] oj a dla mnie nie! rozumiem że natura itp ale gdy to tak wygląda-i nie chodzi mi o aspekt wspomnianej natury-ale o otoczenie to średnio mam ochote na poród, widząc te zdjęcia coraz bardziej myślę że nie chce aby mnie mąż oglądał-bo to dla mnie super nie wygląda...raczej mnie przeraża :o Odpowiedz dla mnie zdjecia sa super... uwielbiam ogladac porody, narodziny zycia, szczescie .. superrr.. druga sprawa przebwanie w takich chwilach dzieci , pol osiedla, itp... rozumiem leakrze , maz (partner) czy ktos z rodziny.. ale to widok nie dla wszystkich .. ale kto co lubi :) pozdrawiam TruSkaFka Odpowiedz Gabingo napisał(a):a co powiecie na nagie zdjecia podstarzalej Pani i towarzszacego jej meza, porod byl w domu, niedaleko lata kilkuletnia coreczka, ktora przystawia sie do cycuszka mamy, ktora dopiero co urodzila, do tego obok lezy polnagi tatus To tez jest okropne - przynajmniej mocno razi moje odczucia estetyczne i nie mówię bynajmniej o biologii/naturze (krew, łożysko itd), ale o otoczce porodu - to jednak też jest istotne. Nie chce oceniać czy wartościowac ludzi pod względem zawodu czy wykszatałcenia, ale czasami mam wrażenie ze to zony kierowców tirów Btw. ja napewno będę rodzić w ubraniu ;) Mam wciąz przed oczami obraz piersi z olbrzymimi brodawkami. Odpowiedz a co powiecie na nagie zdjecia podstarzalej Pani i towarzszacego jej meza, porod byl w domu, niedaleko lata kilkuletnia coreczka, ktora przystawia sie do cycuszka mamy, ktora dopiero co urodzila, do tego obok lezy polnagi tatus Odpowiedz sofia napisał(a):dziewczyny, przecież to Natura. tak wygląda poród i nie ma się co oszukiwać, ze jest inaczej. Poza tym to wcale nie jest az tak obrzydliwe jak mi się wydawalo :) Uważam dokładnie tak samo. Odpowiedz Polacy też gustują w takich horrorkach, na przykład zdjęcia rodziny nad otwartą trumną z zawartoscią oczywiście. jak dla mnie szczyt dobrego smaku ;) a tą amerykańską rodziną to chyba powinien się zająć jakiś psycholog Odpowiedz WhiteRabbit napisał(a): Natomiast zdjęcia tego maleństwa...? Amerykanie są baaardzo dziwni, aż mi przykro I się popłakałam. Dla mnie ta cała sytuacja to jest chora. W zyciu nie naraziłabym swojego dziecka na wątpliwa przyjemność tulenia w ramionach ciała zmarłej siostry ( - mówiąc delikatnie). Czy te odciski dłoni i stóp planowali powiesić nad kominkiem w salonie? Odpowiedz już wklejałam tę stronę w "linkach"i też nie widzę w tych zdjęciach niczego szokującego.... a jak to ma cel?-dla mnie miało to cel jak najbardziej edukacyjny a po za tym zaspokajało moją ciekawosc(nie mówię tu o porodzie w 21tyg.) i uspokajało -bo trzeba przyznac że zdjęcia z mamusiami i tatusiami czy rodzeństwem z załzawionymi oczami i pełnią szczęścia wypisaną na buziach jest pięknym zakończeniem porodu lol Odpowiedz 0EqrM0m.