Dorsze we wschodniej części Bałtyku są w złym stanie. Drastycznie spadła liczebność stada, ryby są dużo mniejsze niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Całkowity zakaz połowu dorszy w tym rejonie ma pomóc odbudować ławicę. Ale zakaz boleśnie odczuły osoby specjalizujące się w rekreacyjnych rejsach wędkarskich na dorsze Ryszard PietraszDorsze we wschodniej części Bałtyku są w złym stanie. Drastycznie spadła liczebność stada, ryby są dużo mniejsze niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Całkowity zakaz połowu dorszy w tym rejonie ma pomóc odbudować ławicę. Ale zakaz boleśnie odczuły osoby specjalizujące się w rekreacyjnych rejsach wędkarskich na połowu dorszy uderzył w firmy organizujące rejsy wędkarskie – Jestem w katastrofalnej sytuacji. Ten zakaz właściwie oznacza koniec mojej działalności. Być może będę zmuszony ją całkowicie zamknąć – mówi Łukasz Dettlaff, który od kilkunastu lat organizował wyprawy na komercyjnie poławiano ryby o długości 50-60 cm. Teraz liczą one średnio 20-30 zaczęto chronić za późno – mówią aktywiści giną również z powodu zanieczyszczeń, martwych stref i zmian warunków środowiskowych w morzu.„Jeśli restaurator oferuje dorsza z połowu ze wschodniego Bałtyku, to znaczy, że pochodzi on z nielegalnego źródła lub przypadkowego przyłowu”. Armatorzy twierdzą, że nie otrzymali odszkodowania za zawieszenie lub zamknięcie działalności. Zapowiadają, że będą protestować cyklicznie, aż do skutku.***Zakaz połowu dorszy uderzył w firmy organizujące rejsy wędkarskieŁukasz Dettlaff od kilkunastu lat organizował wyprawy na dorsze. Firmę Wędkarstwo Morskie pod koniec lat 90. założył w Jastarni jego ojciec, który na Wybrzeżu był pionierem w tej dziedzinie. Łukasz nauczył się fachu i dołączył do rodzinnego biznesu, a potem zaczął go z sukcesem prowadzić pod okiem ojca. Niestety, do czasu. W firmę z tradycjami uderzył zakaz połowu dorszy we wschodniej części Bałtyku.– Jestem w katastrofalnej sytuacji. Ten zakaz właściwie oznacza koniec mojej działalności. Być może będę zmuszony ją całkowicie zamknąć. Próbuję jeszcze organizować jakieś rejsy, bez łowienia dorszy, ale zarobek z tego jest niewielki. W tym momencie właściwie zostałem pozbawiony środków do życia. A do tego jeszcze mam duży kredyt i spłacam raty. Żona pracuje nocami w barze, żebyśmy mieli na chleb. Ja też zamierzam podjąć jakąkolwiek pracę, ale boję się, że, nawet jeśli będę pracował w supermarkecie, to i tak nie wystarczy mi na spłatę kredytu – mówi nam Łukasz Dettlaff: Jestem w katastrofalnej sytuacji. Całkowity zakaz połowu dorszy oznacza koniec firmy, którą pod koniec lat 90. założył mój ojciec z archiwum prywatnego Ł. DettlaffaW podobnej sytuacji jest Piotr Wojciszek z Władysławowa, współwłaściciel firmy, która również specjalizowała się w rejsach na dorsze. Armator miał stałych klientów z całej Polski. W ramach oferty proponował im nie tylko wyprawę na grubą rybę, ale też wyżywienie, miejsca noclegowe, sprzęt. Współpracował z kierowcą busa, który woził klientów do ciekawych turystycznie punktów na Pomorzu. Za dodatkową opłatą, po wyprawie, mógł ich nawet odwieźć do domów. – Oprócz mnie, z tego biznesu żyło jeszcze z 20 osób. Wszyscy teraz jesteśmy na lodzie. Najgorsze, że potraktowano nas na równi z rybakami, którzy łowili dorsze na masową skalę. Tymczasem, nasza działalność miała więcej wspólnego z turystyką niż z rybołówstwem. Podczas jednego rejsu łowiliśmy czasem tylko po kilka sztuk. To jest nic. Tak mała liczba złowionych ryb jest obojętna dla całej populacji dorszy. Choć to nie my bezpośrednio przyczyniliśmy się do tego, że stado dorszy jest w złym stanie, to właśnie nas karzą zakazami – uważa Piotr Wiśniewski, który wyprawami na dorsze trudnił się od 20 lat, nie zamierza się poddawać. Zajmuje się obecnie rejsami turystycznymi i widokowymi, a także holowaniem statków.– Na szczęście, wędkarstwo morskie nie było moją jedyną działalnością. Trzeba pogodzić się z tym, że morze jest zanieczyszczone, dorszy jest coraz mniej, trzeba szukać innych możliwości pracy – przyznaje kapitan żeglugi Leszek połowu dorszaDorsza zaczęto chronić za późnoZakaz połowu wprowadzono dlatego, że dorsze są w dramatycznym stanie. W Bałtyku są dwa duże stada dorszy – wschodnie i zachodnie. Bardziej zdegradowane jest to pierwsze. Z raportu Międzynarodowej Rady Badań Morza wynika, że populacja dorsza stada wschodniego osiągnęła krytyczny poziom – najniższy od 1946 roku. Dorsze szybciej osiągają dojrzałość płciową, bo starają się odbudować mocno przetrzebione stada. Już nawet niewielkie ryby są dorosłe i gotowe do rozrodu. To tak zwane zjawisko karłowacenia. Ryby są wychudzone i małe, a ich mięso ma niską jakość. Kilkanaście lat temu dorsz, który miał 1,5 metra, nie należał do rzadkości. Najczęściej komercyjnie poławiano ryby o długości 50-60 cm. Teraz liczą one średnio 20-30 cm. Zdjęcie z 1994 r. Jeszcze nie tak dawno dorsz, który miał 1,5 metra, nie należał do rzadkości. Dziś coraz trudniej trafić na taki okaz mat. WWF PolskaAktywiści ekologiczni twierdzą, że jeszcze niedawno limity połowowe były ustalane powyżej poziomów rekomendowanych przez naukowców. I to przede wszystkim, ich zdaniem, doprowadziło do wyniszczenia ryb. Dorsza, jak mówią, zaczęto chronić za późno.– Co roku instytucje unijne wyznaczają limity połowowe, czyli tzw. kwotę połowową. Niestety, przez lata ta kwota dla dorszy była zbyt wysoka. Ustalano ją niezgodnie z wytycznymi naukowców – wyjaśnia Marta Pilarska z WWF Polska. – Nadmierne połowy, niezgodne z tymi rekomendacjami, spowodowały, że stada zostały osłabione. Dopiero gdy dorsz prawie całkowicie zniknął ze wschodniego Bałtyku, zaczęto go chronić i wprowadzono zakaz połowu.– Ale to dziś jedynaPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Wędkarstwo morskie - połowy dorsza i łososia z pokładu jednostki LEON i GADUS. Oferujemy Państwu niezapomnianą przygodę wędkarską, na wodach Bałtyku.Rybacy do nowej szefowej Komisji Europejskiej: Pozwólcie nam łowić dorsza! Data utworzenia: 26 lipca 2019, 7:00. Sezon urlopowy w pełni, nad Bałtykiem wypoczywa prawie 2 mln turystów, a Zbigniew Mróz, rybak z Kołobrzegu, załamuje ręce. – Unia zakazała mi łowienia dorsza. Stracę na tym kilkadziesiąt tysięcy złotych! – mówi Faktowi. Dwa dni temu Komisja Europejska, którą kieruje jeszcze Jean-Claude Juncker, wydała całkowity zakaz połowów dorsza w naszej części Bałtyku do końca tego roku. Rybacy do nowej szefowej Komisji Europejskiej: Pozwólcie nam łowić dorsza! Foto: Przemysław Gryń / Polscy rybacy załamują ręce. Boją się, że doprowadzi to do katastrofy w rybołówstwie i utraty pracy nawet przez 15 tysięcy pracowników związanych z tą branżą. Apelują do nowej szefowej KE Ursuli Von der Leyen (61 l.) o pomoc. – Dla nas to po prostu katastrofa – mówi zrezygnowany Mróz, armator kutra KOŁ 142. Dla niego połów dorsza to nawet 80 proc. przychodów. – Będę próbował utrzymać siebie i załogę z połowów flądry, ale niestety będzie się to wiązało z dużymi ograniczeniami zarobków – dodaje. W podobnej sytuacji jest Bartłomiej Gościniak z Centrum Przetwórstwa Ryb w Kołobrzegu. Zatrudnia 60 ludzi. – Będę robił wszystko, aby ich utrzymać. Nasza firma nie może sobie pozwolić na ich utratę – mówi. Dlaczego Komisja Europejska zakazała połowów dorsza? Eksperci twierdzą, że pomoże to odbudować stada w naszej części Bałtyku. Z roku na rok dorsza jest bowiem coraz mniej w polskich wodach. Otwarte są łowiska w pobliżu Danii i Niemiec, a także we wschodniej części morza, gdzie łowią rybacy z Rosji i Szwecji. – Ja tam nie popłynę, bo nawet by mi paliwa nie starczyło – mówi Zbigniew Mróz. Dramat polskich rybaków. Minister chce podjąć radykalną decyzję Przerażające! Wyłowił to z morza, nikt nie wie, co to jest! Zobacz także Zaczyna brakować ryb /5 Rybacy do nowej szefowej Komisji Europejskiej: Pozwólcie nam łowić dorsza! Przemysław Gryń / Chodzi o połowy ryb... /5 Rybacy do nowej szefowej Komisji Europejskiej: Pozwólcie nam łowić dorsza! 123RF ... a konkretnie – dorsza /5 Rybacy do nowej szefowej Komisji Europejskiej: Pozwólcie nam łowić dorsza! Vincent Kessler / Reuters Apelują wiec o pomoc do Ursuli von der Leyen /5 Rybacy do nowej szefowej Komisji Europejskiej: Pozwólcie nam łowić dorsza! Przemysław Gryń / – Dla nas to po prostu katastrofa – mówi rybak, Zbigniew Mróz /5 Rybacy do nowej szefowej Komisji Europejskiej: Pozwólcie nam łowić dorsza! Przemysław Gryń / Ale problem nie dotyczy tylko jego Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Od 8 do 22 lipca prowadzony będzie nabór wniosków ws. pomocy finansowej dla armatorów jachtów komercyjnych, z których prowadzone są połowy rekreacyjne - podał w piątek resort gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. Ma to związek z zakaze
Kiedyś był królem Bałtyku, dziś go tracimy. W naszym morzu pływa coraz mniej dorszy. Jeśli nie zmienimy podejścia do prowadzenia połowów i nie potraktujemy priorytetowo skutecznej ochrony całego środowiska Morza Bałtyckiego, ten i inne gatunki bałtyckich ryb całkowicie znikną. A wraz z nimi wiele innych gatunków, które pełnią istotną rolę w ekosystemach morskich. Bałtycki dorsz – jak odtworzyć przetrzebione stado? Dorsz to fascynujący gatunek! Ta drapieżna ryba preferuje dobrze zasolone, natlenione i chłodne wody – w otwartych wodach Oceanu Atlantyckiego może osiągać nawet 1,8 metra długości. W Bałtyku natomiast historycznie osiągał maksymalnie nawet 1,5 metra i dożywał 25 lat. Niestety dalsza historia dorsza w Bałtyku jest niepewna. Dzisiaj trudno jest spotkać w Morzu Bałtyckim osobniki większe niż 30 centymetrów. Osobniki ze wschodniego bałtyckiego stada przystępują do rozmnażania w coraz młodszym wieku, a samo stado znajduje się w krytycznym stanie. Nowe pokolenie (tzw. uzupełnienie stada) jest na najniższym obserwowanym poziomie w historii. Dlaczego się tak dzieje? Przyczyn jest wiele: ◉ wieloletnie, szkodliwe dla ekosystemu praktyki połowowe i przełowienie dorszy bałtyckich w przeszłości ◉ przypadkowy połów (przyłów) dorszy przy poławach ryb innych gatunków ◉ pogarszający się stan Bałtyku ◉ martwe strefy pozbawione tlenu Aby odtworzyć stado bałtyckiego dorsza niezbędne jest przejście nazrównoważone rybołówstwo. Zrównoważone czyli jakie? Zrównoważone rybołówstwo to takie, które ani nie zagraża stabilności samej poławianej populacji ryb, ani nie wpływa znacząco negatywnie na inne elementy ekosystemu morskiego (takie jak inne zwierzęta, np. ssaki i ptaki morskie; na dno morskie albo na przydenne siedliska jak trawa morska). Potrzebne wzmocnienie kontroli Z pomocą w ochronie bałtyckiego dorsza może z całą pewnością przyjść skuteczna kontrola rybołówstwa. Dobrym rozwiązaniem jest wprowadzenie zdalnego elektronicznego monitoringu (w tym kamer) na pokładach statków rybackich. To sprawdzona w innych regionach świata metoda gwarantująca wysokiej jakości dane na temat połowów oraz przypadkowego połowu (przyłowu). Z jej wykorzystaniem dowiadujemy się ile i jakie ryby są wyławiane z morza, a dzięki temu również tego jaki to ma wpływ na środowisko morskie. Rybołówstwo jest działalnością człowieka w przestrzeni morskiej o ewidentnym wpływie na dzikie ekosystemy. Jego celem jest bowiem pozyskanie żywych organizmów z ich naturalnego środowiska. Rybołówstwo może jednak być bardziej lub mniej szkodliwe dla ekosystemów morskich. Istnieją sposoby takiego prowadzenia działalności połowowej oraz takiego zarządzania rybołówstwem, które nie tylko nie osłabią poławianej populacji, ale i będą miały niewielki szkodliwy wpływ na inne elementy ekosystemu morskiego jak zwierzęta oraz siedliska morskie. Zrównoważone Rybołówstwo Zrównoważone rybołówstwo, charakteryzujące się: ☑ dostosowaniem wielkości połowów do rozmiaru i stanu danej populacji ryb, ☑ wysoką selektywnością połowów (tj. do sieci nie wpadają ryby zbyt małe lub ryby innych gatunków), ☑ niskim przyłowem (przypadkowy połów ssaków i ptaków morskich jest zminimalizowany) oraz ☑ brakiem negatywnego wpływu na dno morskie (dno morskie nie jest uszkadzane podczas połowów). Przykładami zrównoważonych praktyk połowowych są połowy na odpowiedzialnym poziomie, dostosowanym do stanu poławianej populacji (nie wyższym), przy jednoczesnym stosowaniu takich metod jak np.: włoki pelagiczne (nie mające kontaktu z dnem morskim); klatki i kosze (nie przemieszczające się po dnie); wędy ręczne (metoda charakteryzująca się niskim przypadkowym połowem zwierząt morskich). Przeciwieństwem zrównoważonego rybołówstwa jest jego brak lub tzw. „niezrównoważone rybołówstwo” (z ang. unsustainable fisheries). Taka działalność połowowa: ⊠ zagraża przetrwaniu poławianego stada ryb (ryby poławiane są na zbyt wysokim poziomie lub dochodzi do nielegalnych połowów); albo ⊠ oddziałuje destrukcyjnie na inne elementy ekosystemu np. generując duży przyłów gatunków chronionych i zagrożonych; naruszając ciągłość dna morskiego (przy czym z osadów uwalniane są znaczące ilości dwutlenku węgla) oraz niszcząc przydenne siedliska. Przykładami niezrównoważonych praktyk połowowych są połowy prowadzone na zbyt wysokim poziomie (przełowienie), co zagraża stabilności populacji (np. naruszając jej naturalną strukturę wiekową) lub połowy prowadzone destrukcyjnymi metodami połowowymi, takimi jak np.: włoki denne (praktyka tzw. trałowania dennego za pomocą włoków niszczy dno morskie i siedliska przydenne i charakteryzuje się wysokim przyłowem organizmów przydennych); pławnice i sieci skrzelowe (generujące wysoki przyłów zwierząt chronionych i zagrożonych, w tym waleni. Cienkie i niewidoczne żyłki takich sieci stanowią bowiem barierę nie do wykrycia dla ssaków morskich posługujących się echolokacją); sznury haczykowe (również odpowiedzialne za wysoki przyłów zwierząt morskich). Zakończenie przełowienia Aby mieć pewność, że bałtyckie stada ryb poławiane są odpowiedzialnie, apelujemy do decydentów o coroczne wyznaczanie limitów połowowych dla bałtyckich stad ryb w oparciu o doradztwo naukowe, na zrównoważonym poziomie tj. takim, które umożliwia rybakom maksymalne zyski z połowów przy jednoczesnym zagwarantowaniu stabilności i dobrego stanu poławianej populacji ryb. Kiedy pozyskujemy taką (a nie większą!) ilość ryb – możemy mieć pewność, że populacja będzie się odtwarzać i że ryby morskie będą dostępne również dla przyszłych pokoleń. Według agendy Komisji Europejskiej - Komitetu Naukowo-Technicznego i Ekonomicznego ds. Rybołówstwa (ang. Scientific, Technical and Economic Committee for Fisheries, STECF) sześć na siedem zbadanych, komercyjnie poławianych stad ryb Morza Bałtyckiego jest nadmiernie eksploatowanych. Wspólna Polityka Rybołówstwa wymagała zakończenia nadmiernych połowów najpóźniej do 2020 roku. Choć ten ostateczny termin już minął, Unia Europejska nadal boryka się z problemem przełowienia, narażając zdrowie ekosystemów morskich, bezpieczeństwo żywności przyszłych pokoleń swoich obywateli, a także sam sektor rybacki. W związku z tym apelujemy, aby Polska przyczyniła się do zakończenia problemu nadmiernych połowów ryb Morza Bałtyckiego, poprzez coroczne ustanawianie bałtyckich limitów połowowych, wspólnie z państwami członkowskimi UE, w zgodzie z rekomendacjami naukowymi oraz wymogami Wspólnej Polityki Rybołówstwa, a także zobowiązaniami międzynarodowymi. Więcej na temat naszych wysiłków w kwestii zapewnienia zrównoważonych limitów połowowych dla bałtyckich stad ryb przeczytasz między innymi: Teraz decyzja w rękach Ministrów >> Co dalej z dorszem? >> Rekomendacje WWF i innych organizacji pozarządowych w sprawie bałtyckich limitów połowowych na rok 2021 >> Co poszło nie tak? (Fish Forward) >> Bałtycki dorsz – jak odtworzyć przetrzebione stado? Pogarszający się stan środowiska morskiego Bałtyku, martwe strefy przydenne powiązane z problemem przeżyźnienia wody, ale też wieloletnie, szkodliwe dla ekosystemu praktyki połowowe i przełowienie dorszy bałtyckich w przeszłości, sprawiły, ze populacja dorsza znika. Od 2013r. rokrocznie ministrowie UE ds. rybołówstwa ustanawiali limity połowowe dla wschodniego stada bałtyckiego dorsza powyżej rekomendacji naukowych! Od 2019 roku naukowcy z Międzynarodowej Rady Badań Morza rekomendują całkowite zaprzestanie połowów na wschodnim bałtyckim stadzie dorsza. Dzięki temu, w połowie 2019 roku wprowadzono zakaz połowów kierunkowych, który następnie przedłużono kolejno na 2020, a następnie na 2021 rok, dopuszczając jedynie niewielki limit na przypadkowe połowy dorsza, podczas połowów innych gatunków ryb. Aby odtworzyć wschodnie stado bałtyckiego dorsza potrzebne są szeroko zakrojone działania i zaangażowanie nie tylko administracji odpowiedzialnej za zarządzanie rybołówstwem, ale także organów odpowiadających za stan środowiska morskiego. Potrzebna jest zatem międzyresortowa współpraca Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi z Ministerstwem Klimatu i Środowiska w tej sprawie, a także współpraca z państwami nadbałtyckimi. Krokiem w dobrym kierunku były postanowienia deklaracji ministerialnej „Our Baltic” z września 2020 roku której stroną jest również Polska. Apelujemy o zapewnienie odpowiednich środków ochrony wschodniego stada bałtyckiego dorsza w celu odtworzenia jego przetrzebionej populacji, w tym w szczególności zminimalizowania przypadkowego połowu ryb z tego stada, podczas połowu innych gatunków. Apelujemy również o objęcie przez Polskę przywództwa w celu ustanowienia międzynarodowego planu odtworzenia tego ważnego dla polskiej gospodarki stada ryb. Rybołówstwo, a krytycznie zagrożony wyginięciem ssak morski Jedynym waleniem występującym w Morzu Bałtyckim jest morświn, niewielkich rozmiarów ssak morski spokrewniony z delfinem. Niestety bałtycka populacja morświna licząca jedynie ok. 500 osobników, jest obecnie krytycznie zagrożona wyginięciem. Zagrożeniem dla bałtyckiego morświna jest między innymi przyłów (przypadkowy połów) w sieciach stawnych, w tym w tzw. sieciach skrzelowych. Sieci te zbudowane są z tak cienkiego tworzywa, że morświny nie są w stanie wykryć ich pod wodą za pomocą echolokacji i w konsekwencji mogą przypadkowo się w nie zaplątać. Jako zwierzęta oddychające powietrzem atmosferycznym, te morskie ssaki mogą więc uwięzione pod wodą w sieciach ponieść śmierć. Naukowcy doradzają stosowanie pingerów – urządzeń odstraszających morświny na sieciach stanowiących dla niego największe zagrożenie, czyli na sieciach stawnych, w całym zasięgu występowania krytycznie zagrożonej bałtyckiej populacji. Ponadto, w celu zminimalizowania przyłowu, rekomendują wycofanie sieci stawnych z wybranych morskich obszarów chronionych. WWF popiera te zalecenia naukowe i apeluje do decydentów o ich jak najszybsze wdrożenie, zarówno na poziomie krajowym jak i regionu Morza Bałtyckiego. Więcej na temat morświna i innych ssaków morskich Bałtyku dowiesz się tu Ssaki bałtyckie >> Potrzebne wzmocnienie kontroli Choć trudno w to uwierzyć – co szósta ryba importowana do Unii Europejskiej może mieć niezidentyfikowane pochodzenie i pochodzić z nielegalnych połowów. Ponadto aż 75% łącznej liczby jednostek UE znajduje się obecnie poza radarami organów odpowiedzialnych za rybołówstwo. Dzieje się tak dlatego, że aktualne przepisy ws. kontroli wyłączają jednostki poniżej 12 metrów długości z obowiązku posiadania systemu monitorowania i określania lokalizacji. Ponadto jednostki do 12 metrów są wyłączone z obowiązku elektronicznej rejestracji połowów i przekazywania takich danych do właściwych organów. Bez wystarczających danych na temat przybrzeżnych operacji połowowych nie jest możliwa ocena ich wpływu na morskie ekosystemy, właściwe zarządzanie łowiskami ani zapewnienie zgodności z przepisami. Obecny proces rewizji unijnego rozporządzenia ws. kontroli rybołówstwa jest okazją do wzmocnienia przepisów prawa UE dotyczących kontroli i zapewnienia lepszej ochrony naszych mórz i oceanów. Aby zapewnić konsumentom ryby pochodzące z legalnych źródeł, zapewnić zrównoważone praktyki połowowe o jak najmniejszym negatywnym wpływie na środowisko morskie, w tym na gatunki chronione i zagrożone, WWF apeluje do decydentów o: ➲ wprowadzenie zdalnego elektronicznego monitoringu (w tym kamer) na pokładach statków. To sprawdzona w innych regionach świata metoda gwarantująca wysokiej jakości dane na temat połowów oraz przypadkowego połowu (przyłowu) ➲ objęcie skuteczną kontrolą wszystkich unijnych jednostek połowowych, w tym jednostek przybrzeżnych, poniżej 12 m. długości ➲ wzmocnienie przepisów ws. identyfikowalności produktów rybnych i owoców morza. Produkty rybne powinny być identyfikowalne od momentu połowu do momentu sprzedaży ➲ ustanowienie ustandaryzowanych sankcji i środków egzekwowania prawa, aby zapewnić równe zasady między państwami członkowskimi Dowiedz się więcej na temat potrzeby skutecznej kontroli rybołówstwa i roli jaką odgrywa ona w ochronie ekosystemów morskich: Zdalny monitoring elektroniczny: w jaki sposób kamery na statkach UE mogą pomóc w powstrzymaniu przełowienia >> Rybołówstwo przybrzeżne, małej skali: Fakty i korzyści na temat monitorowania i raportowania połowów >> Nielegalne połowy >> Postulaty WWF odnośnie do rewizji rozporządzenia ws. kontroli rybołówstwa UE >> Efekt domino Przełowione łowiska na Bałtyku to nie tylko problem na poziomie kraju czy regionu. Podobnie jak pozostali Europejczycy konsumujemy więcej ryb niż są nam w stanie dostarczyć nasze łowiska. Kiedy kondycja stad w kraju jest słaba zwiększa się import produktów z ryb i owoców morza z innych regionów, na które przenosi się presja nadmiernych połowów czy niezrównoważonych hodowli. Gdy import pochodzi z krajów Globalnego Południa rośnie ryzyko, że ryby, które trafiają na nasz stół mogą pochodzić z nielegalnych połowów, a przez to mogą się przyczyniać się do pogłębiania ubóstwa i degradacji środowiska nawet po drugiej stronie planety! Więcej na temat wpływu niezrównoważonych połowów na ludzi zależnych od rybołówstwa dowiesz się na stronie
„ Komisja Europejska przypomniała również, że ukierunkowane połowy dorsza we wschodnim Bałtyku nie są dozwolone w całym 2020 r. Komisja podkreśliła, że będzie monitorować wdrażanie ww. okresu przez odpowiednie państwa członkowskie i w razie potrzeby podejmie odpowiednie działania kontrolne” - dodało ministerstwo. Millenium SF Sea Warrior 250, z uwagi na swoje niewątpliwe zalety może być używana do połowów przez zarówno wędkarzy wyczynowych jak i tych, którzy okazjonalnie wybierają się na połowy z kutra. Wędka o długości 2,75 m posiada dwie wymienne sekcje szczytowe, z których jedna oferuje ciężar wyrzutowy 70-150 gramów, a druga - 120Zapisów na wędkarstwo morskie na Bałtyku i wszelkich dodatkowych odpowiedzi na pytania o wyjazdy na dorsza udzielamy telefonicznie, dzwońcie śmiało, odpowiemy na każde pytanie. Jack Fishing - doświadczony organizator wyjazdów na połowy ryb z Bielska-Białej na Śląsku zaprasza na wyprawy wędkarskie.
Połowy turbota Połowy turbota są skoncentrowane w zachodniej i południowej części Bałtyku. Średnie roczne połowy w Bałtyku wynoszą około 200 ton. Polskie połowy turbota są pierwszym rybołówstwem, które otrzymało Certyfikat Zrównoważonego Rybołówstwa MSC we wrześniu 2021 r. Ciekawostki P5JM.